Komisja Europejska przyjęła w środę poprawkę do dyrektywy gazowej, która precyzuje, że unijne prawo jest stosowane nie tylko do gazociągów położonych w całości na terenie UE, ale także tych prowadzących do i z krajów trzecich. To przełomowa decyzja dla przyszłości inwestycji Gazpromu. O tym, że jest planowana, „Rzeczpospolita” napisała jako pierwsza 6 października. O zmianie myślenia w Brukseli zdecydował m.in. wynik wyborów w Niemczech oznaczający odejście z rządu socjaldemokratów, którzy są głównymi lobbystami rosyjskiego koncernu w UE.
– Jeśli chodzi o kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, nasze stanowisko od ponad półtora roku jest jasne: nie chcemy, żeby takie ważne gazociągi były budowane w próżni prawnej, czy tylko zgodnie z rosyjskim prawem – powiedział Marosz Szefczowicz, wiceprzewodniczący KE ds. unii energetycznej.
Zastosowanie wprost do NS2 unijnego pakietu energetycznego oznaczałoby rozdział właścicielski dostawcy gazu od operatora gazociągu, czyli Gazprom nie mógłby być właścicielem nowej trasy. Następnie obowiązywałaby przejrzystość taryfowa i dostęp do gazociągu dla stron trzecich. Zdaniem ekspertów taka interpretacja oznaczałaby, że NS2 stałby się nieopłacalny.
Przyjęcie nowego prawa nie oznacza, że Rosja musi się automatycznie do niego dostosować na swoim terytorium. Ale mając taką dyrektywę, Komisja Europejska mogłaby bez podnoszonych obecnie wątpliwości prawnych żądać od państw członkowskich mandatu do negocjacji z Moskwą warunków budowy NS2. I musiałaby forsować zasady trzeciego pakietu energetycznego. Rosja mogłaby ich nie przyjąć, co oznaczałoby rezygnację z budowy gazociągu.
Zanim jednak dojdzie do ponownej dyskusji o mandacie, poprawkę do dyrektywy muszą przyjąć w procesie współdecydowania Parlament Europejski i państwa członkowskie. Akceptacja tej pierwszej instytucji jest właściwie przesądzona. Nord Stream 2 ma tam poważnych przeciwników w najważniejszych grupach politycznych i najważniejszych delegacjach narodowych. Ponadto, jak się nieoficjalnie dowiadujemy, sprawozdawcą tej legislacji ma być Jerzy Buzek, przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.