Dziś 62 firmy posiadają koncesje na obrót gazem z zagranicą, które uprawniają m.in. do importowania surowca do naszego kraju. W ciągu roku liczba tego typu pozwoleń wzrosła o prawie jedną trzecią. Otrzymały je m.in. zagraniczne koncerny, takie jak: norweski Statoil, czeski CEZ, szwajcarskie Alpiq Energy, Axpo Trading, DufEnergy Trading i niemiecki E.ON.
Na razie nie ma oficjalnych danych dotyczących tego, które zagraniczne firmy szczególnie dużo gazu sprzedają do Polski. Uczestnicy rynku wśród najaktywniejszych wymieniają niemieckie RWE, brytyjski Shell, holenderskie firmy Gunvor i Vitol, szwedzki Vattenfall, duńskie Danske Commodities i Neas Energy. Zaliczają do nich też podmioty, które niedawno otrzymały koncesje. Chodzi o Alpiq, Axpo, CEZ i Statoil.
Handel na granicy
– Obecnie zagraniczne koncerny koncentrują się na dostawach gazu do polskiej granicy, skąd surowiec odbierają duzi krajowi odbiorcy, tacy jak Grupa Azoty i PKN Orlen – mówi Mariusz Caliński, prezes Grupy Duon.
– Ze swoją ofertą błękitnego paliwa z zagranicznego portfela nie wchodzą bezpośrednio na nasz rynek, gdyż to wiązałoby się z koniecznością spełnienia licznych wymogów, co w skali prowadzonej przez nich działalności na razie specjalnie się nie opłaca – dodaje.
Wskazuje, że gdyby koncerny chciały bezpośrednio oferować gaz sprowadzony z zagranicy do końcowych odbiorców w Polsce musiałyby spełnić m.in. wymogi związane z zapasami obowiązkowymi i rozporządzeniem dywersyfikacyjnym.