Przyszłość Nord Stream 2 – między biznesem a przyzwoitością

Blisko 30 proc. gazu Gazprom sprzedaje Niemcom. Każdy kolejny gazociąg umacnia pozycję Rosji, ale też Niemiec, na gazowym rynku Europy. Nord Stream 2 miał być doskonałym biznesem dla obu krajów. Dziś przyszłość inwestycji za 10 miliardów euro stoi pod znakiem zapytania.

Publikacja: 10.09.2020 09:43

Przyszłość Nord Stream 2 – między biznesem a przyzwoitością

Foto: Pipeline/ Bloomberg

Po raz pierwszy w historii sami Niemcy wzywają swojego byłego kanclerza do ustąpienia z intratnej posady w Gazpromie. Gerhard Schroeder stoi na czele spółki, która buduje trzecią i czwartą nitkę gazociągu – czyli Nord Stream 2 AG. Spółka zarejestrowana w Szwajcarii należy w całości do Gazpromu, a Niemiec dostaje od Rosjan za swój lobbing w brukselskich i berlińskich kuluarach blisko 600 tysięcy euro rocznej pensji.

Do tej pory aktywność byłego kanclerza na rzecz rosyjskich interesów w Unii samym Niemcom nie przeszkadzała. Podobne interesy z Rosją od trzech dziesięcioleci robią tysiące mniejszych i większych niemieckich firm. Jednak po otruciu rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego sytuacja zmieniła się diametralnie. W Niemczech rozgorzał spór o dokończenie (lub nie) gazociągu Nord Stream 2 (brakuje 160 km). Johann Wadephul, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego chadeków w Bundestagu, powiedział gazecie „Tagesspiegel”, że Schroeder musi „bezzwłocznie zwolnić stanowiska i urzędy piastowane w Rosji”.

""

Gerhardt Schroeder/AFP

Foto: energia.rp.pl

Niemiec jest związany nie tylko z Gazpromem, ale też z innym państwowym gigantem energetycznym – Rosneftem.

We wrześniu 2017 r., kiedy za aneksję ukraińskiego Krymu Rosja była objęta sankcjami Unii i USA, Schroeder nie wahał się wejść do rady dyrektorów Rosneftu. Przedstawiając Schroedera akcjonariuszom, prezes Igor Sieczin nazwał Niemca „najbardziej lojalnym w stosunku do Moskwy niemieckim liderem”.

Wadephul twierdzi, że to rosyjskie władze ponoszą odpowiedzialność za otrucie Aleksieja Nawalnego bojowym środkiem chemicznym z grupy nowiczok. I nie ma znaczenia, że Kreml oficjalnie temu zaprzecza. – Jeśli pan Schroeder ma jeszcze jakieś polityczne wartości i przyzwoitość, nie można tego pogodzić z pracą dla instytucji i firm zależnych od takiego rządu – stwierdził parlamentarzysta.

Także szefowa klubu parlamentarnego Zielonych Katrin Goering-Eckardt wezwała Schroedera do rezygnacji. – Kanclerz musi teraz zdecydować, czy stoi po stronie demokracji i praw człowieka – powiedziała podczas spotkania prasowego.

"Bloomberg"

Angela Merkel i Władimir Putin/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Zieloni domagają się wstrzymania budowy Nord Stream 2. – Prace budowlane w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie muszą zostać natychmiast wstrzymane, a rząd Niemiec musi wyznaczyć konkretny sposób zakończenia tego projektu – twierdzi parlamentarzystka Zielonych.

Jak dodała, w przypadku kontynuowania inwestycji rząd Niemiec będzie robił „wspólne interesy z reżimem”, który nie cofa się przed używaniem zakazanych środków bojowych przeciwko ludziom we własnym kraju, jak w przypadku Nawalnego, czy też w Unii, jak w przypadku Skripala na terenie Wielkiej Brytanii.

Dirg Nibel, były minister współpracy gospodarczej i rozwoju, na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Karpaczu we wtorek opowiedział się za dokończeniem budowy, ale już nie za kupowaniem rosyjskiego gazu.

W samych Niemczech nie ma zgody co do tego, ile w rzeczywistości kraj straci na wycofaniu się z Nord Stream 2. Holger Schmiding, ekonomista z niemieckiego banku inwestycyjnego Berenberg, w rozmowie z Reuterem nazwał gazociąg niepotrzebnym dla Niemiec. Według niego wpływ takiego kroku na gospodarkę narodową będzie znikomy.

Inaczej uważają koncerny współfinansujące inwestycję – Wintershall [udziały ma tu Gazprom] i Uniper. Oba zobowiązały się skredytować inwestycję kwotą po 950 mln euro i niemal całą już wypłaciły Gazpromowi. Lobbują też za dokończeniem rosyjskiego gazociągu dwie organizacje od lat robiące w Rosji zyskowne interesy. To Wschodni Komitet Gospodarki Niemieckiej i organizacja „Przyszłość. Gaz ziemny”, która skupia firmy niemieckiego przemysłu gazowego.

""

Rury do Nord Stream 2/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Prezes stowarzyszenia „Przyszłość. Gaz ziemny” Timm Koehler jest zdania, że po wstrzymaniu budowy konieczne będzie umorzenie inwestycji w wysokości 8 mld euro. Ponadto, jego zdaniem, za budowę niemieckich rurociągów łączących rosyjski gazociąg z odbiorcami na lądzie (Opal, Eugal) trzeba będzie zapłacić 4 mld euro.

Perspektywa gazowego hubu Europy oddala się, w miarę jak maleje wsparcie dla rosyjskiej rury ze strony najważniejszej w Niemczech osoby – kanclerz Angeli Merkel. Od początku wspierała ona Kreml, uporczywie nazywając projekt komercyjnym – tak samo jak do dziś głoszą to Rosjanie. Niemiecka kanclerz długo nie zauważała też, że wielu członków Unii, w tym jej największy wschodni sąsiad – Polska, jest gazociągowi przeciwnych.

Merkel powtarzała więc za Kremlem, że projekt, który w rzeczywistości zapewnia Rosji dominację na gazowym rynku, jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Europy.

Teraz także Angela Merkel zdaje się widzieć wyraźniej, jaki jest cel budowy. – Ostatecznej decyzji [o dalszych losach Nord Stream 2 – red.] jeszcze nie ma. A ponieważ nie idzie tu o napaść na Niemcy, to Niemcy muszą postępować jak państwo – członek Unii Europejskiej – stwierdziła Merkel podczas zamkniętego posiedzenia frakcji CDU/CSU w Bundestagu we wtorek.

Gaz
Orlen stawia na większe wydobycie i zakupy gazu
Gaz
Spada liczba kopciuchów. Polacy wybierają gaz, który może okazać się pułapką
Gaz
Orlen zapewni Ukrainie dostawy gazu ziemnego
Gaz
Agent Stasi pracuje dla Amerykanów nad uruchomieniem gazociągu Gazpromu
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Gaz
Joe Bidena nie ma, sankcje działają. LNG z Rosji nie popłynie w świat