„Na dnie Morza Bałtyckiego w wodach Rosji, Finlandii, Szwecji i Niemiec zostało położone 1855 km gazociągu Nord Stream-2. To około 75 proc. całkowitej długości dwóch nitek. Tak więc spółka Nord Stream 2 AG (należy do Gazpromu) rozpoczęła układanie finałowej ćwiartki gazociągu. Budowa dwóch nitek została całkowicie zakończona w wodach Niemiec i Finlandii. Kontynuowane jest układanie rur w wodach terytorialnych Rosji. Prace budowlane na odcinkach brzegowych w Niemczech i Rosji posuwają się do przodu” – głosi komunikat spółki Gazpromu.
Prezes Aleksiej Miller podkreślił, że projekt wszedł w decydującą fazę. Nikt nie zająknął się, iż inwestycja wciąż nie ma zgody Danii i stoi u duńskich wód.
CZYTAJ TAKŻE: Nord Stream-2: sankcje USA coraz bliżej
Rosjanie byli pewni, że dostaną zgodę w lipcu, teraz mówią o sierpniu, ale i ten miesiąc się kończy. Zdaniem ekspertów, jeżeli do końca września Duńczycy nie zaakceptują trzeciej już rosyjskiej propozycji trasy na swoim terenie (dłuższej o kilkanaście km), to inwestycja nie ma szans na skończenie w tym roku.
Tymczasem Władimir Putin zapowiedział, że do końca roku gotowy będzie drugi gazociąg omijający Ukrainę – Turecki Potok.
Bloomberg
„Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Do końca roku rosyjski gaz zacznie trafiać to tureckiego odbiorcy. A po zwiększeniu mocy Tureckiego Potoku o drugą nitkę, dostawy będą się odbywać tranzytem do Europy przez terytorium Turcji” – cytuje Putina agencja Unian.
Według danych Gazpromu, w I półroczu zarówno Turcja jak i Niemcy największy odbiorca i cel Nord Stream 2 znacznie zmniejszyły zakupy gazu w Rosji. Nie wiadomo więc czy nowe gazociągi będą miały co przesyłać.