Nord Stream 2 stanie w połowie drogi?

Zmiany w dyrektywie gazowej mogą skutecznie zatrzymać lub na długo opóźnić inwestycję Gazpromu.

Publikacja: 18.02.2019 11:33

Nord Stream 2 stanie w połowie drogi?

Foto: Bloomberg

„Pomimo aktywnego i udanego sprzeciwu Niemiec, nowe regulacyjne inicjatywny Unii mogą poważnie utrudnić pracę Gazpromowi: z dużym prawdopodobieństwem gazociąg Nord Stream-2 pozostanie nie w pełni wykorzystany, co najmniej w kilku pierwszych latach eksploatacji. (…) Przyjęty tekst poprawek do dyrektywy gazowej UE zakłada, że zgodę na wyłączenie projektu z przyjętych norm musi wydać nie tylko Komisja Europejska, ale też komitet przedstawicieli wszystkich członków Wspólnoty. A to czyni procedurę czasochłonną, skomplikowaną i trudną do przewidzenia” – pisze dziś gazeta Kommersant.

Zdaniem autora publikacji Jurija Borsiukowa, który przeanalizował zmiany razem z ekspertami, Nord Stream-2 będzie musiał mieć nowego niezależnego operatora (dziś właścicielem spółki Nord Stream AG jest tylko Gazprom). A także operator ten musi zapewnić dostęp do mocy przesyłowych osobom trzecim czyli firmom (poza Gazpromem), które też chcą tą drogą przesyłać surowiec do Unii.

„ O ile utworzenie niezależnego operatora jest do wykonania, zapewnienie dostępu osób trzecich jest niemożliwe, bowiem na wejściu do gazociągu na terenie Rosji, zgodnie z rosyjskim prawem jedynie Gazprom ma prawo eksportu gazu” – pisze Kommersant.

W tej sytuacji „analogicznie do gazociągu Opal, KE może zabronić Gazpromowi wykorzystania więcej niż połowy mocy gazociągu, drugą część rezerwując dla osób trzecich, które nigdy się nie pojawią” – dodaje rosyjska gazeta.

Przypomina, że w wypadku Opal (lądowe przedłużenie gazociągu północnego na terenie Niemiec) blokowanie wykorzystania przez Gazprom pełnych mocy gazociągu, trwało siedem lat.

W wyniku tego, ale także spadku popytu na gaz w Unii (wbrew temu, co głosi Gazprom konsumpcja gazu w Unii zmniejszyła się przez dekadę 2006-2016 o 1,3 proc.) – moce Nord Stream były wykorzystanie najpierw w 30 proc., a potem w połowie.

„Pomimo aktywnego i udanego sprzeciwu Niemiec, nowe regulacyjne inicjatywny Unii mogą poważnie utrudnić pracę Gazpromowi: z dużym prawdopodobieństwem gazociąg Nord Stream-2 pozostanie nie w pełni wykorzystany, co najmniej w kilku pierwszych latach eksploatacji. (…) Przyjęty tekst poprawek do dyrektywy gazowej UE zakłada, że zgodę na wyłączenie projektu z przyjętych norm musi wydać nie tylko Komisja Europejska, ale też komitet przedstawicieli wszystkich członków Wspólnoty. A to czyni procedurę czasochłonną, skomplikowaną i trudną do przewidzenia” – pisze dziś gazeta Kommersant.

Gaz
Orlen stawia na większe wydobycie i zakupy gazu
Gaz
Spada liczba kopciuchów. Polacy wybierają gaz, który może okazać się pułapką
Gaz
Orlen zapewni Ukrainie dostawy gazu ziemnego
Gaz
Agent Stasi pracuje dla Amerykanów nad uruchomieniem gazociągu Gazpromu
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Gaz
Joe Bidena nie ma, sankcje działają. LNG z Rosji nie popłynie w świat