Koalicja 13 państw na czele z Polską – przeciwników rosyjskiego gazociągu, zyskała cennego sojusznika – Francję. Gazeta Süddeutsche Zeitung dowiedziała się o tym we francuskich kręgach rządowych.
„Nie chcemy zwiększać naszej zależności od Rosji i tym samym szkodzić interesom państw Unii, jakim jak Polska i Słowacja” – powiedział gazecie anonimowy francuski urzędnik.
Decyzja Francji to dotkliwy cios w niemieckie interesy. Berlin chciałby z pomocą rosyjskiego gazu, stać się unijnym centrum handlu tym surowcem.
„ Do tej pory Niemcy uważały Holandię, Belgię, Austrię, Grecję i Cypr za swoich sojuszników. Ale to nie wystarczy, (by zablokować zmiany w dyrektywie -red). Bez Paryża rządowi federalnemu (Niemiec-red) trudno będzie przegłosować swoje stanowisko” – pisze Süddeutsche Zeitung, cytowany przez agencję Unian.
W piątek w Brukseli odbędzie się głosowanie nad nowelizacją Dyrektywy Gazowej. Unijne przepisy energetyczne mają objąć nie tylko gazociągi budowane na lądzie, ale też podmorskie. Jeżeli zmiany zostaną uchwalone, to Komisja Europejska będzie sprawdzać m.in. czy projekt gazowy jest zgodny z prawem Unii; czy nie niesie ryzyka negatywnego wpływu na rynek Unii; czy nie szkodzi unijnej konkurencji i bezpieczeństwu. Gazprom będzie też musiał dopuścić do swoich rur, tzw. trzecich dostawców, czyli każdą firmę z Unii, która zechce przesłać tą drogą swój gaz.
Według Gazpromu, budowa dwóch nowych nitek Gazociągu Północnego (projekt Nord Stream 2) ma się zakończyć w tym roku. Rosjanie wciąż nie mają zgody Danii na przejście rur przez wody duńskie.
Nowe nitki zwiększą moc przesyłową Gazociągu Północnego do 110 mld m3. Cały gaz trafi do hubu w Niemczech. Znaczenie tranzytowe Ukrainy spadnie do minimum.