„Odkryliśmy, że decyzje (władz-red) Gazpromu stają się całkowicie zrozumiałe, jeżeli założyć, że koncern jest zarządzany w interesach swoich podwykonawców, a nie by otrzymać komercyjny zysk” – piszą Aleks Fek i Anna Kotelnikowa, analitycy Sbierbank CIB inwestycyjnej części Sbierbanku.
Podkreślają, że przygotowana majowa analiza, to „projekt komercyjny, nie przeznaczony do szerokiego rozpowszechnienia lecz dla kwalifikowanych inwestorów, którzy są klientami Sbierbank CIB”. A jednak raport wyciekł i cytuje go gazeta RBK. Fek i Kotelnikowa podliczyli, że trzy zagraniczne gazociągi – Siła Syberii (do Chin), Nord Stream-2 (do Niemiec pod dnie Bałtyku) i Turecki Potok (do Turcji po dnie Morza Czarnego), będą kosztowały Gazprom łącznie 93,4 mld dolarów. Kto więc dobrze zarobi na tych projektach Gazpromu?
Zdaniem Sbierbanku nie będą to akcjonariusze koncernu, ale podwykonawcy wśród nich firmy najbliższych ludzi prezydenta Rosji – „Strojgazmontaż” Arkadija Rotenberga i „Strojtransnieftiegaz”, którego połowa należy do Gennadija Timczenki. Obaj miliarderzy od 2014 r otwierają listę Rosjan objętych zachodnimi sankcjami. Z powodu tego Timczenko musiał ze swojej rezydencji pod Genewą przeprowadzić się pod Moskwę. Narzekał w wywiadach, że nie może korzystać z prywatnego luksusowego odrzutowca Gulfstream G650. Amerykański producent samolotu, w momencie nałożenia sankcji, zaprzestał bowiem jego serwisowania.
Analitycy przyjrzeli się dokładnie trzem gazociągom. Najbardziej dziś zaawansowany, ale i najdroższy jest Siła Syberii – liczący ponad 3000 km gazociąg do Chin. Negocjowany przez ponad dekadę kontrakt – w Moskwie został okrzyknięty sukcesem. Gazprom zobowiązał się dostarczać po 38 mld m3 gazu rocznie przez 30 lat. Ma na tym zarobić 425 mld dol..
Sbierbank zwraca uwagę inwestorów, że bardziej opłacalne byłoby wybrać projekt znany jako gazociąg Ałtaj. Dlaczego? Długość rury byłaby podobna, ale gaz płynąłby ze złoża, które już jest wykorzystywane. Tymczasem Siła Syberii będzie transportować surowiec z nowych złóż. ich uruchomienie to dodatkowe 20 mld dol. Dochodzi tutaj jeszcze zakład do przerobu gazu nad Amurem – kolejne 14 mld dol..
Dlaczego Gazprom wybrał więc droższy projekt? Bo tak było wygodnie głównym podwykonawcom. Firmy ludzi Putina rozdzieliły między siebie kontrakty, a wiadomo, że czym większa inwestycja, tym kontrakty lepsze.