Polska spółka kupiła gaz od brytyjskiej firmy Centrica, ale surowiec ma pochodzić z terminala Sabine Pass w Luizjanie. Kontrakt dotyczy lat 2018-2022.
To pierwsza umowa średnioterminowa – podkreślił w rozmowie z PAP Maciążek. Jego zdaniem ciekawa jest formuła kontraktowa, która zapewnia, że koszty po stronie transportu i ewentualnych utrudnień transportowych ponosi dostawca, a nie PGNiG, co może być – jak ocenił – okolicznością pozytywną.
Maciążek wskazał też na słowa ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który stwierdził, że to pierwszy kontrakt, w którym zdecydowały – nie ceny amerykańskie, tylko europejskie. „To może sugerować, że cena jest indeksowana do jakiejś europejskiej giełdy, co oznacza, że może być na prawdę bardzo atrakcyjna w stosunku do tego, co oferuje Gazprom” – powiedział.
Jego zdaniem, umowa jest też interesująca pod kątem dalszego rozwoju rynku i dalszej oferty amerykańskiej. „Mimo że dostawca jest brytyjski, to wydany przy tej okazji komunikat Ambasady amerykańskiej sugeruje, iż jest parasol polityczny nad tą umową” – podkreślił Maciążek.
Przypomniał, że prezes PGNiG Piotr Woźniak mówił, iż to początek budowania portfela średnioterminowych umów. „Myślę, że PGNiG postawi na kierunek amerykański ze względu politycznych. Być może to część jakiegoś szerszego porozumienia. Nie zdziwiłbym się, jeżeli byłaby to część jakiejś umowy pakietowej, dotyczącej nie tylko energetyki, ale np. także spraw wojskowych. Często zdarza się, że takie porozumienia nie obejmują jednego, tylko kilka sektorów”.