Od poniedziałku w Rosji przebywa prezydent Czech Milos Zeman. W programie wizyty znalazł się punkt: „Konsultacje na temat poparcia przez Czechy projektu Nord Stream-2 w celu uruchomienia tranzytu przez czeskie magistrale gazowe”.

Rosjanie chcą, by Czechy zrobiły wyłom w stanowisku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które sprzeciwiają się rozbudowie gazociągu z Rosji do Niemiec na dnie Bałtyku. W zamian proponują tranzyt rosyjskiego surowca przez Czechy. Sprzyjają temu rosnące zakupy rosyjskiego gazu przez stronę czeską. – Od początku roku do Czech dostarczyliśmy 5,14 mld m sześc. gazu. To o 25,2 proc. więcej w ujęciu rocznym. To także o 13,2 proc. więcej, niż Czesi kupili w Gazpromie w całym minionym roku – podał Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, na konferencji po spotkaniu prezydentów Rosji i Czech. Dodał, że rozwija się też współpraca na innych gazowych polach.

– Z sukcesem współpracujemy przy tranzycie rosyjskiego gazu przez Czechy i planujemy rozwijać to w perspektywie długoletniej – zaznaczył Miller. Tranzyt gazu to szansa na dodatkowe wpływy do kasy państwa. Ukraina rocznie zarabia na tym ponad 3 mld dol..W 2019 r kończy się umowa tranzytowa z Ukrainą, a Moskwa zapowiada, że jej nie przedłuży. Gdyby rozbudowę Nord Stream udało się przeforsować, to gaz na południe Europy mógłby zamiast przez Ukrainę iść z Niemiec przez Czechy. Każdy głos poparcia w Brukseli ma więc dla Rosji znaczenie.