W ubiegłym roku aż 47,7 tys. odbiorców gazu zmieniło w Polsce sprzedawcę. To stosunkowo dużo, zważywszy, że w 2015 r. na taki ruch zdecydowało się 23,7 tys. podmiotów, a w 2014 r. zaledwie 6,6 tys. Z drugiej strony nie można zapominać, że w naszym kraju jest około 6,9 mln końcowych odbiorców błękitnego paliwa.
URE informuje, że analiza zebranych danych wskazuje m.in. na kontynuację dynamicznego wzrostu zmiany sprzedawcy wśród gospodarstw domowych. Powodem zwyżki może być m.in. intensyfikacja przez niektóre firmy kampanii reklamowych kierowanych do tej grupy odbiorców, a także wchodzenie na rynek nowych sprzedawców, co skutkuje zwiększeniem konkurencji i uatrakcyjnieniem oferty.
Według URE na swobodę wyboru sprzedawcy wpływa kilka istotnych czynników, m.in. stopień świadomości klientów i ich motywacja do poszukiwania oszczędności, łatwość dokonania takiej zmiany oraz rosnąca liczba konkurencyjnych ofert na rynku.
W 2015 r. najwięcej klientów traciła grupa PGNiG. URE zwraca uwagę, że udział koncernu w rynku gazu spadł wówczas do 80,2 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosił 89,3 proc. Jak było w ubiegłym roku, jeszcze nie wiadomo. Do chwili zamknięcia tego numeru „Rz” PGNiG nie podpowiedziało na nasze pytania.
Konkurencja prawdopodobnie nadal jednak odbiera PGNiG klientów. Wystarczy zauważyć, że w Polsce już blisko 200 firm ma koncesję na obrót gazem. Wśród nich są m.in. firmy energetyczne. PGE mówi wprost o wzroście liczby końcowych odbiorców. – Dynamika wzrostu tego portfela odpowiada zjawiskom zachodzącym na rynku gazu. Na bieżąco obserwujemy rozwój handlu tym paliwem w naszym kraju i staramy się być aktywnym uczestnikiem tego procesu – twierdzi Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE. Dodaje, że koncern dąży do dalszego wzrostu liczby obsługiwanych klientów. Spodziewa się, iż liczba zmian sprzedawcy gazu w 2017 r. osiągnie co najmniej porównywaną skalę wzrostu jak w latach 2015–2016. Jego zdaniem to efekt wzrostu świadomości w zakresie dostępności alternatywnej oferty.