Spółka Nord Stream – do której należą dwie nitki gazociągu biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec – chce jak najszybciej zamknąć postępowanie przed sądem administracyjnym w Hamburgu. Chodzi o pozew złożony jeszcze w 2011 r. przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście (ZMPSiŚ), w którym zaskarżył on zgodę niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Żeglugi Morskiej i Hydrografii (BSH) na ułożenie gazociągu Nord Stream 1.
– Skarga dotyczy sposobu ułożenia rurociągu na dnie Bałtyku. ZMPSiŚ domaga się, by na skrzyżowaniu rurociągu z północnym szlakiem żeglugowym rurociąg był bardziej zagłębiony, co umożliwi poruszanie się statków o większym zanurzeniu – podaje Zbigniew Miklewicz, prezes ZMPSiŚ.
Pierwsza rozprawa przeciw BSH została wyznaczona na 17 grudnia. Szybkie zamknięcie postępowania przed sądem w Hamburgu i wygrana firmy Nord Stream ma umożliwić temu podmiotowi spokojne rozpoczęcie budowy dwóch kolejnych nitek gazociągu po dnie Bałtyku, czyli realizację projektu określanego jako Nord Stream 2.
Miklewicz potwierdza, że taką informację otrzymał od niemieckiego pełnomocnika spółki, który z kolei uzyskał ją od pełnomocnika Nord Streamu. Polska strona nie zamierza jednak ustępować.
– ZMPSiŚ zależy na rozwiązaniach, które nie będą ograniczały rozwoju portu w Świnoujściu – mówi Miklewicz. Informuje, że dziś tory wodne prowadzące do Świnoujścia oraz sam port umożliwiają ruch statków o maksymalnym zanurzeniu 13,5 m. Północnym torem wodnym mogłyby w przyszłości płynąć jednostki o większym zanurzeniu – ale uniemożliwia to Nord Stream 1, gdyż wierzch rur jest na głębokości 16 m, a strefy bezpieczeństwa nad tymi gazociągami wynoszą 2,5 m.