Każdy kraj musiał do końca czerwca przedstawić plan działań, które zagwarantują osiągnięcie przez Unię w 2020 r. produkcji 20 proc. energii z odnawialnych źródeł. Działania dotyczą nie tylko produkcji energii elektrycznej ale także ciepła i stosowania biopaliw w transporcie.

Z przekazanych do Brukseli planów wynika, że w 2020 r. UE wyprodukuje 211 Mtoe (Million Tonnes of Oil Equivalent) zielonej energii, z czego:

[ul][li] 45 proc. to produkcja energii elektrycznej, [/li][/ul] [ul][li] 43 proc. produkcja ciepła i chłodu, [/li][/ul] [ul][li] 12 proc.- wykorzystanie biopaliw w transporcie. [/li][/ul] W 2020 r. 41 proc. zielonej energii elektrycznej ma pochodzić z wiatru, na drugim miejscy znalazły się hydroelektrownie (31 proc.), na trzecim - spalanie biomasy (17 proc.). Do wytwarzania ciepła z odnawialnych źródeł państwa unijne chcą przede wszystkim wykorzystać biomasę, która ma odpowiadać za 80 proc. produkcji, kolejne 12 proc. dostarczą pompy ciepła, resztę - kolektory słoneczne i źródła geotermalne.

W latach 2010-2020 średnie roczne tempo wzrostu produkcji zielonej energii wyniesie 6 proc. — oblicza Europejska Agencja Środowiska. Agencja zastrzega, że raport jest niepełny, ponieważ nie wszystkie państwa członkowskie przekazały plany działań do KE. Polska, podobnie jak Belgia, Łotwa,Estonia, Węgry, Rumunia i Słowacja, nie przesłała jeszcze Krajowego Planu Działań do Brukseli. Z nieoficjalnych informacji wynika, że KE na mocy dyrektywy o odnawialnych źródłach energii rozważa wszczęcie postępowania przeciw krajom, które do 15 września nie przesłały planów. — Z pewnością będzie postępowanie wszczęte przeciwko krajom, które do stycznia 2011 nie wdrożą prawnie dyrektywy - mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.