W sezonie zimowym przypominaliśmy w Energianews.pl o tym, że wybierając się na ferie np. na narty w innym kraju Europy, warto zatankować paliwo w Polsce. Mimo stopniowego wzrostu cen na krajowych stacjach, nadal płacimy relatywnie tanio w porównaniu z sąsiadami z Niemiec, Czech, Francji, czy Włoch.
Obecnie Urząd Regulacji Energetyki we współpracy z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypominają, co warto zrobić przed wakacyjnym urlopem, aby oszczędzić na opłatach za energię a dodatkowo oszczędzić sobie kłopotów. O czym warto pamiętać?
Dopilnowane formalności – oszczędność czasu i pieniędzy
Jeżeli wybieramy się z domu na dłużej niż miesiąc, trzeba pamiętać o zapłaceniu zaległych i bieżących rachunków za prąd. Inaczej może pojawić się kłopot, jeżeli termin płatności którejś z faktur wypada podczas naszego urlopu, zwłaszcza jeżeli potrwa on dość długo.
Jak przypomina URE, przedsiębiorstwo energetyczne może wstrzymać dostarczanie gazu czy energii elektrycznej w przypadku, gdy odbiorca zwleka z zapłatą co najmniej miesiąc od upływu terminu płatności. Ale zanim dostawy zostaną odcięte, odbiorca musi zostać powiadomiony na piśmie o zamiarze wypowiedzenia przez przedsiębiorstwo energetyczne umowy, a przedsiębiorstwo musi wyznaczyć odbiorcy dodatkowy, dwutygodniowy termin do zapłaty zaległych i bieżących należności. Mimo, że rozwiązania prawne sprzyjają konsumentowi, z praktyki URE wynika, że zdarzają się przypadki, w których w związku z dłuższą (nieco powyżej miesiąca) nieobecnością w domu odbiorcom wstrzymywane jest dostarczanie energii elektrycznej lub gazu w związku z niezapłaceniem rachunku w terminie.
Trzeba pamiętać, że za wznowienie dostaw energii trzeba będzie dodatkowo zapłacić. Ile? Taka stawka określona jest w cenniku firmy energetycznej. Zwyczajowo chodzi jednak o kilkadziesiąt złotych przy korzystaniu z niskiego napięcia, a nawet ponad sto złotych, jeżeli jesteśmy podłączeni do linii średnich napięć.