Największe firmy przemysłowe w Europie jednoczą siły, by domagać się rekompensat w związku ze wzrostem cen energii, gdy od 2013 r. zacznie obowiązywać nowa polityka ochrony klimatu – dowiedziała się „Rz". Istniejące w różnych krajach Unii zrzeszenia firm energochłonnych chcą wspólnie przekonać Komisję Europejską, by dokonała zmian w przepisach o pomocy publicznej i tym samym umożliwiła rekompensaty.
W tej sprawie m.in. rozmawiał z przedstawicielami polskich firm w Warszawie szef International Federation of Industrial Energy Consumers Ferdinand Felzinger. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o porozumienie i wspólne wystąpienie organizacji nawet z dziesięciu krajów Unii Europejskiej. Wszystkie bowiem obawiają się, ze z powodu konieczności ograniczenia emisji dwutlenku węgla w ramach polityki klimatycznej ceny energii wzrosną tak, że europejski przemysł straci konkurencyjność.
Inicjatywę popierają stowarzyszenia przemysłowe m.in. z Hiszpanii, Włoch i Niemiec. Za naszą zachodnią granicą jedna trzecia energii elektrycznej produkowana jest z węgla, więc obowiązek zakupu pozwoleń na emisję CO2 będzie mieć wpływ na poziom cen, podobnie jak zamykanie w najbliższych latach elektrowni atomowych po decyzji rządu w Berlinie i projekty zastąpienia ich gazowymi (opalanymi drogim surowcem z Rosji). Wszystko to może wywołać wzrost cen elektryczności.
W jeszcze trudniejszej sytuacji jest Polska, w której ponad 90 proc. energii pochodzi z węgla. Stąd obawy, że podwyżki cen prądu będą u nas większe niż w Niemczech. Polscy producenci energii muszą dokupić część potrzebnych uprawnień do emisji CO2 na wolnym rynku, zatem koszty z tym związane doliczą do ceny prądu.
Formalnie polski rząd, tak jak rządy innych krajów, będzie mieć do dyspozycji liczone w miliardach euro kwoty ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2. Stąd oczekiwania firm przemysłowych, by część pieniędzy z tej puli została przeznaczona na rekompensaty. W przypadku Polski chodziłoby nawet o 10 mld zł w okresie 2013 – 2020. Eksperci sugerują, że każda z firm mogłaby otrzymywać po podsumowaniu roku konkretną kwotę.