Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń oraz niemiecka firma Oiltanking nie zbudują razem terminalu magazynowo-przeładunkowego ropy naftowej i paliw w Gdańsku, który ma kosztować ok. 800 mln zł. Tymczasem to jedna z kluczowych inwestycji polskiej spółki w strategii opracowanej na lata 2010 – 2015. – Umowa z Oiltanking w kształcie, w jakim była prezentowana we wrześniu 2011 roku, rzeczywiście obecnie nie obowiązuje – twierdzi Roman Góralski, rzecznik prasowy PERN. Z informacji „Rz" wynika jednak, że wygasła 22 grudnia i obecnie obie strony już na jej podstawie nie współpracują.
Według obecnie obowiązującego harmonogramu terminal w Gdańsku powinien być gotowy w 2014 r. Z informacji „Rz" wynika, że zarząd bardziej bierze pod uwagę koniec 2014 r. niż jego początek. Tymczasem jeszcze w maju ubiegłego roku termin, do którego miał być wybudowany terminal, określono na 2013 r.
Przedstawiciele PERN informują, że spółka kontynuuje wszystkie działania zmierzające do przeprowadzenia inwestycji. W tym celu m.in. powołano zespół, który ma zaplanować koncepcję zagospodarowania terenu terminalu, przeprowadzić dodatkowe uzgodnienia dotyczące połączeń technologicznych oraz poczynić ustalenia związane z ochroną środowiska i pracami geologicznymi. – W tej chwili trwają rozmowy dotyczące struktury finansowania projektu. Z obecnych założeń wynika, że finansowanie realizowane będzie w 30 proc. ze środków własnych, w pozostałej części ze źródeł zewnętrznych – informuje Góralski. Pierwotnie budowa, nadzór i działalność terminalu miały być prowadzone przez spółkę celową Oiltanking PERN Gdańsk, w której po 50 proc. udziałów miała mieć polska i niemiecka strona.
We wrześniu 2011 r. PERN podał, że w Gdańsku wybuduje m.in. zbiorniki o pojemności ok. 700 tys. m sześc., z czego pojemność dedykowana na ropę to 400 tys. m sześc., a na produkty ropopochodne 300 tys. m sześc. Pojemności magazynowe na ropę w trzech bazach należących do PERN wynoszą obecnie blisko 3 mln m sześc.
Specjaliści na razie nie obawiają się, że opóźnienia przy budowie magazynów negatywnie wpłyną na bezpieczeństwo energetyczne kraju. – Bardziej niepokojące jest to, że podejmowane decyzje, zwłaszcza w spółkach Skarbu Państwa, stosunkowo rzadko są później realizowane. Łatwość w ich podejmowaniu raz w jedną, a raz w drugą stronę niewątpliwie jest negatywnym zjawiskiem – mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem potrzebę magazynów na ropę możemy bezpośrednio odczuć, gdy okaże się, że Rosjanie wstrzymali transport tego surowca rurociągiem Przyjaźń.