Parlament Estonii zatwierdził podział spółki Eesti Gaas na część dostawczą i transportową. Spółka musi sprzedać państwu swoje gazociągi. Eesti Gaas jest monopolistą w dostawach gazu dla Estonii. Należy w 37 proc. do Gazpromu, prawie 34 proc. ma niemiecki E.ON, 18 proc. fińskie Fortum, a ok. 10 proc. Itera Latvija.
Przyjęta przez parlament zmiana w prawie przewiduje kary za niedostosowanie się spółki do regulacji. Jeżeli do 2015 r. nie sprzeda gazociągów, zapłaci 1,2 mln euro kary rocznie.
O tym, że Estonia też zacznie realizować trzeci pakiet energetyczny, było wiadomo od 2010 r., gdy rząd ogłosił, że pracuje nad projektem zmian wprawie. Tallin wybrał jednak inną drogę niż Wilno. Zgodnie z nowym prawem rura ma zostać sprzedana firmie niezwiązanej z produkcją gazu. I może to być też firma rosyjska. Najważniejsze, by na rynku gazu w końcu pojawiła się konkurencja - tłumaczy Igor Griazin, estoński deputowany.
W maju Gazprom ustąpił Litwie i zgodził się na podział tamtejszego operatora Lietuvos Dujos, w którym ma- 36 proc. udziałów. Rosjanie musieli zgodzić się na podział, bowiem Litwini zyskali wsparcie największego udziałowca Lietuvos Dujos - niemieckiego E.ON.
Do tej pory Łotwa i Estonia miały Gazpromie- 15 proc. zniżki na kupowany gaz. Estonia zakupuje go najmniej – do 0,7 mld m3 rocznie. Łotwa, która dotąd nie zdecydowała się na podział swojej gazowej spółki - 0,8-1,1, mld m3, a Litwa – do 3 mld m3. Republiki bałtyckie będą partycypować w budowie w Kłajpedzie wspólnego terminalu LNG. Gaz do niego ma być kupowany w Norwegii.