Spółka Brunei LNG produkuje rocznie 7,2 mln ton gazu skroplonego, czyli więcej niż jedyny rosyjski zakład Gazpromu na Sachalinie (ok. 5 mln t). Połowę udziałów na rząd Brunei, na którego czele stoi miejscowy sułtan. Pozostałe kontrolują partnerzy Gazpromu w projekcie Sachalin-2 - Shell i Mitsubishi. Zapasów LNG zakladom z Brunei starczy do co najmniej 2020 r.

Jak dowiedziały się "Wiedomosti", inwestycja w maleńkim Sułtanacie (382 tys. mieszkańców) leżącym na wyspie Borneo, ma być dla Rosjan rodzajem zabezpieczenia w dodatkowe źródło gazu dla rynku Azji. Może bowiem okazać się, że realizowane dotąd projekty nie będą w stanie zaspokoić popytu.

Chodzi o projekt Sztokman - wydobycia gazu z Morza Barentsa, a potem jego skraplanie w zakładach pod Murmańskiem. Jest o kilka lat opóźniony, budowa zakładów jeszcze się nie rozpoczęła. Drugi projekt to zakład skraplania pod Władywostokiem, ale ruszy nie wcześniej niż za 6 lat.

Brunejska inwestycja planowana jest do sfinalizowania w przyszłym roku.