Biały Dom musiał powołać specjalną komisję ds. eksportu gazu z łupków. Powodem jest spór między firmami wydobywczymi, a przemysłem - pisze The Wall Street Journal. Producenci gazu chcą go sprzedawać za granicą, bowiem ceny w kraju tak spadły, że produkcja nie daje zysków (ceny gauz w USA nie są powiązane z cenami ropy). Z kolei przemysł i gospodarstwa domowe korzystające teraz z taniego paliwa, obawiają się wzrostu cen na rynku amerykańskim, po uruchomieniu eksportu.
Komisja stanęła po stronie producentów, uznając, że gazowy eksport pomoże amerykańskiej gospodarce. Kraj szybko może stać się jednym z największych eksporterów LNG, zagrażając pozycji krajów Bliskiego Wschodu i Rosji.
Eksport może ruszyć szybko, bo gotowy jest już jeden terminal - Sabine Pass Liquefaction w Luizjanie. W kolejce na federalną zgodę czeka kolejnych 15 projektów. Koszt jednego to minimum 5 mld dol..
W sumie będą one mogły wyeksportować 609 mln m3 gazu na dobę czyli jedną trzecią całej amerykańskiej produkcji. Na placu pojawił się już jeden ale za to najpotężniejszy eksporter - Exxon Molib wspólnie z Qatar Petroleum będzie produkował LNG z gazu łupkowego pod Port Arthur w Teksasie. Partnerzy włożą w to przedsięwzięcie ok. 10 mld dol.. Dzięki temu z terminalu dotąd importowego, powstanie eksportowy.
- Eksport LNG przyśpieszy wzrost gospodarki, stworzy nowe miejsca pracy i wzbogaci budżet państwa -wyliczał przedstawiciel Exxon.