RWE Polska rozesłało do swoich klientów nowe cenniki na 2013 r., bez uzgodnienia taryfy z Urzędem Regulacji Energetyki. Wynika z nich, że rachunki płacone przez przeciętne gospodarstwo domowe wzrosną w sumie o ok. 2,1 proc. RWE, podobnie jak w poprzednich latach, argumentuje, że działa na konkurencyjnym rynku i nie musi konsultować zmian taryf z regulatorem.
Ten postrzega sprawę inaczej. – Wezwaliśmy spółkę do złożenia wniosku taryfowego na 2013 r. – wyjaśnia „Rz" Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE. To kolejna odsłona trwającego od dawna między firmą a regulatorem sporu, który trafił nawet do sądu.
– Zdaniem RWE Polska, jako spółki zajmującej się jedynie obrotem energią elektryczną, firma została skutecznie zwolniona z obowiązku przedkładania taryf do zatwierdzenia od 1 lipca 2007 r. Od tego dnia spółka wprowadza ceny sprzedaży energii na podstawie decyzji zarządu RWE Polska – wyjaśnia Anna Warchoł z biura prasowego firmy.
RWE co roku wysyła do URE cennik do zatwierdzenia. Urząd twierdzi jednak, że dokument do tego się nie nadaje. W praktyce wygląda to tak, że RWE wnioskuje o administracyjne zatwierdzenie taryfy na dość wysokim poziomie, a w praktyce wprowadza podwyżki na własną rękę, ale bardziej umiarkowane. Dialog między polską spółką niemieckiego koncernu a urzędem trwa, ale RWE traktuje go, jakby miał charakter informacyjny.
Konieczność podwyżki cen dla gospodarstw domowych na 2013 r. RWE uzasadnia rosnącymi wydatkami spółek na tzw. kolorowe certyfikaty, potwierdzające promowanie efektywności energetycznej czy odnawialnych źródeł energii.