- Rozmawiamy o dostawach i możliwym sfinansowaniu przez stronę chińską budowy odwodowej nitki gazociągu Siła Syberii do Chin. Tyle mogę powiedzieć - oznajmił Wiktor Zubkow szef rady dyrekotrow Gazpromu podała agencja Prime.
Chodzi o trwające od 10 lat negocjacje umowy Gazpromu z CNPC na dostawę rocznie 68 mld m3 gazu rocznie. Gaz ma płynąć gazociągiem Syberia Wschodnia-Pacyfik (nowa nazwa to Siła Syberii). Do tej pory nie osiągnięto jednak szczegółowego porozumienia, bowiem Chińczycy nie godzili się na formułę cenową Gazpromu oraz na klauzulę „take or pay".
W lutym strony podały, że porozumienie zostanie osiągnięte do końca roku. Chińczycy mają też współpracować z Rosjanami przy budowie zakładu skraplania gazu we Władywostoku. Specjaliści oceniają, że wobec spadającego popytu na rosyjski gaz w Europie, Chiny to jedyna szansa dla Gazpromu na utrzymanie dominacji na rynku gazu. W ciągu najbliższych pięciu lat popyt na gaz w Chinach zwiększy się ponad 2,5 raza.
Obecnie Rosjanie praktycznie nie istnieją na wielkim chińskim rynku. Państwo Środka kupuje gaz w Turkmenistanie i Iranie. Za 20 mld dol., Chińczycy budują u siebie gazociąg (7378 km) o mocy przesyłowej 30 mld m3 rocznie. Z tego 25 mld m3 gazu dostarczą kraje Centralnej Azji przede wszystkim Turkmenistan. Cena turkmeńskiego gazu jest o połowę niższa od rosyjskiego.
Teraz Rosjanie chcą też uzyskać od strony chińskiej kredyt na liczącą ok. 100 km nitkę gazociągu. Gazprom spłaciły to gazem, bez angażowania własnych środków potrzebnych do budowy South Stream w Europie.