Energetyka sieciowa potrzebuje innowacji

Sprawa innowacyjności i modernizacji infrastruktury sieciowej ma znaczenie podstawowe nie tylko dla energetyki, ale i dla całej polskiej gospodarki.

Publikacja: 25.06.2013 00:37

Energetyka sieciowa potrzebuje innowacji

Foto: Bloomberg

Red

Podejmując decyzję o przygotowaniu tekstu poświęconego innowacyjności w polskiej energetyce, zmierzyliśmy się z dość podstawowym dylematem. Otóż zadaliśmy sobie pytanie, dlaczego w zasadzie pisać o innowacyjności, kiedy w energetyczno-gospodarczej piramidzie potrzeb nie są zaspokojone te bardziej podstawowe. Sypią się bowiem inwestycje w nowe bloki, od dwóch lat państwo nie potrafi poradzić sobie z przyjęciem trzech podstawowych energetycznych ustaw, a przedsiębiorcy powszechnie narzekają na brak stabilności regulacyjnej.

Uznaliśmy jednak, że temat jest ważny, bo kwestia innowacyjności i modernizacji infrastruktury sieciowej ma znaczenie podstawowe, nie tylko dla energetyki, ale i dla całej gospodarki. Państwo powinno zdecydowanie postawić w swej polityce na inwestycje infrastrukturalne w energetyce i w gazownictwie, w tym na modernizację sieci oraz badania i rozwój w tym zakresie.

Temat jest też o tyle ważny, że chodzi o sektor, którego plany inwestycyjne choćby w tym roku obejmują kwotę 6,65 mld zł (dane Urzędu Regulacji Energetyki; URE), a więc warto zadać sobie pytanie o jakość i efektywność wydatkowanych przezeń środków, bariery inwestycyjne oraz wartość tych inwestycji z punktu widzenia gospodarki i odbiorców końcowych. Czy te wydatki powinny iść zasadniczo wyłącznie (jak jest obecnie) na „twarde" inwestycje czy też przynajmniej część z nich przeznaczyć na badania, rozwój i wdrożenia?

Słabi innowacjami

Zastanawiając się nad wydatkami, na R&D (badania i rozwój) w energetyce sieciowej spójrzmy najpierw na problem z szerszej perspektywy. Obraz, który się tutaj rysuje, nie jest optymistyczny. Polska jest bowiem na szarym końcu państw europejskich, jeżeli chodzi o innowacyjność w gospodarce. Nie inaczej jest w energetyce.

Same przedsiębiorstwa energetyczne w przyjętym modelu taryf zatwierdzanych przez prezesa URE nie mają bodźców do wchodzenia w projekty R&D

Dowód otrzymaliśmy nie tak dawno w raporcie europejskiego Joint Research Centre (JRC) poświęconym projektom z zakresu inteligentnych sieci i ich finansowaniu. Kolejnego dostarczyła Komisja Europejska, oceniając wydatki w zakresie R&D na projekty objęte europejskim SET-Planem (Strategic Energy Technology Plan). W kontekście ustaleń Komisji Europejskiej chodziło przede wszystkim o bardzo niski poziom wydatków korporacyjnych na badania i rozwój.

Nas jednak niepokoi przede wszystkim ocena dotycząca stanu rozwoju i finansowania projektów z zakresu inteligentnych sieci. Tutaj najpierw czytelnikowi należy się wyjaśnienie. Inteligentnych sieci nie można utożsamiać z inteligentnymi licznikami – nie o nich był raport JRC i nie o nie nam chodzi.

Inteligentne sieci to koncepcja rozwoju systemu elektroenergetycznego, w której monitoring, komunikacja i kontrola oraz automatyka są używane po to, aby poprawić sposób, w jaki energia jest wytwarzana, przesyłana i konsumowana. Innowacyjne projekty z zakresu inteligentnych sieci mają m.in. zapewnić łatwiejszą integrację odnawialnych źródeł energii, otworzyć sieć na gospodarstwa domowe pragnące wytwarzać energię w małych źródłach czy też na nowe możliwości w zakresie energooszczędności.

Impuls dla gospodarki

Inwestycje w inteligentne sieci uznajemy za ważną część programu modernizacji krajowych sieci energetycznych, który może być istotnym stymulatorem wzrostu gospodarczego. Do tego, by tak się stało, potrzebny jest rozwój projektów z zakresu ERD3 (Energy Research Development, Demonstration and Deployment) w polskiej energetyce.

Dowodów na znaczenie inwestycji infrastrukturalnych dla gospodarki nie trzeba przeprowadzać – zwracają się kilkakrotnie. Dość wspomnieć, że w Stanach Zjednoczonych ocenia się, iż modernizacja amerykańskich sieci energetycznych, która w latach 2010–2030 ma kosztować od 340 do 480 mld dol., przyniesie gospodarce korzyści w wysokości od 1,3 do 2 bln dol., a więc inwestycje mają się zwrócić przynajmniej trzykrotnie (dane Electric Power Research Institute z 2011 roku).

Inwestycje w sieci energetyczne dają miejsca pracy zarówno w firmach produkujących elementy twardej infrastruktury, jak i w sektorze technologii innowacyjnych. Jednoczenie są niezbędne choćby ze względu na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dostaw oraz otwarcie nowych możliwości przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii.

Innowacyjne inwestycje w sektorze sieciowym wymagają wsparcia i choć diagnoza dokonana we wspomnianym raporcie przez Joint Research Centre jest dla Polski krytyczna, to jednak coś się u nas dzieje, głównie dzięki polityce Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW; w tym w zakresie projektów realizowanych wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju) oraz prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki.

W ogłoszonym przez NFOŚiGW pierwszym konkursie programu Inteligentne Sieci Energetyczne (ISE) – gdzie alokacja środków wynosiła 150 mln zł – zgłoszono projekty na dofinansowanie ponaddwukrotnie przekraczające kwotę alokacji. Firmy uczestniczące w konkursie zadeklarowały, że na realizację projektów ISE chcą wydać niemal 1 mld zł.

Już choćby te dane świadczą o popycie na dofinansowanie ambitnych, innowacyjnych projektów infrastrukturalnych.

Co więc z tym popytem zrobić? Po pierwsze, konieczne jest docenienie wagi procesu modernizacji infrastruktury energetycznej z punktu widzenia rozwoju gospodarczego kraju, co powinno skutkować podjęciem działań w zakresie polityki właścicielskiej i energetycznej. Ta ostatnia powinna zostać w drodze formalnej zmieniona, bo w zakresie infrastruktury energetycznej (nie tylko zresztą w tym) nie przystaje już do rzeczywistości.

Energetyka sieciowa, wspierana przez politykę energetyczną, powinna szeroko otworzyć się na innowacje, z korzyścią dla rozwoju gospodarczego

Po drugie, co zapowiada już prezes URE, zmianie musi ulec model regulacji energetyki, który powinien wspierać innowacyjność w sposób umożliwiający konsumowanie potencjalnych korzyści, jakie niesie ze sobą m.in. koncepcja inteligentnych sieci. Taki model jest obecnie wprowadzany m.in. w Wielkiej Brytanii, promuje inwestycje w innowacyjne rozwiązania sieciowe. Powołany tam fundusz mający wspierać innowacyjne rozwiązania sieciowe ma rozdysponować w latach 2010–2015 kwotę 500 mln funtów.

No i wreszcie, należy zadbać o wsparcie dla wszelkich form współpracy między przemysłem (nie tylko energetyką) a nauką, ze szczególnym uwzględnieniem projektów z zakresu ERD3 w sektorze infrastruktury sieciowej. Energetyka sieciowa, wspierana przez politykę energetyczną, powinna szeroko otworzyć się na innowacje, z korzyścią dla rozwoju gospodarczego.

Oznacza to również konieczność konsekwentnego wspierania innowacyjności w polityce właścicielskiej. Nie widać dziś jednak presji i konsekwentnego programu ze strony ministerstw sprawujących nadzór właścicielski w energetyce na badania i rozwój.

Jednak jest też tak, że same przedsiębiorstwa w przyjętym modelu taryf zatwierdzanych przez prezesa URE nie mają bodźców do wchodzenia w projekty R&D. Przedsiębiorstwa energetyczne biorą na siebie pełne ryzyko prowadzenia takich projektów, które przekłada się na niepewność co do kwalifikacji ich kosztów przez regulatora jako uzasadnionych, a jeżeli taka kwalifikacja nie nastąpi, to koszt ten nie zostanie przeniesiony w taryfie i przedsiębiorstwo poniesie stratę.

Z drugiej strony, przedsiębiorstwo nie otrzymuje żadnej premii rynkowej w związku z przyjęciem na siebie ryzyka związanego z działalnością badawczo-rozwojową. Jeżeli w związku z wdrożeniem zacznie być bardziej efektywne – regulator obniży w tym zakresie taryfę. Po stronie przedsiębiorstwa sieciowego jest więc jedynie ryzyko bez oczekiwanej nagrody w przypadku sukcesu. Taka sytuacja odstrasza od wchodzenia w projekty R&D, współpracy z uczelniami wyższymi i skutecznie blokuje proinnowacyjny rozwój energetyki sieciowej.

Doraźnym wyjściem z takiej sytuacji mogłoby być określenie pułapu wydatków na ERD3, które przedsiębiorstwa mogłyby brać pod uwagę do kalkulacji taryfy. Docelowo konieczna jest zmiana modelu ustalania taryf na taki, który wyraźnie premiuje innowacyjność i promowanie kultury innowacyjności w zarządzaniu przedsiębiorstwami sieciowymi.

Przyspieszyć transfer nauka – gospodarka!

Bez wątpienia można dziś stwierdzić, że jako społeczeństwo państwa dynamicznie rozwijającego się jesteśmy świadkami wielkiego przewartościowania procesów gospodarczych. Jego tempo jest szybsze, niż niejednokrotnie jesteśmy w stanie zrozumieć, a wyzwania, jakie obecnie stoją przed nami, znacząco różnią się od tych sprzed kilkunastu, a nawet kilku lat.

Zatem jeśli chcemy aktywnie i skutecznie uczestniczyć w procesach gospodarczych, w innowacyjnym rozwoju gospodarki, musimy dokonać zasadniczej zmiany procesu transferu wyników badań i wysoko specjalizowanej wiedzy tworzonej w instytucjach naukowych do gospodarki. Dotyczy to oczywiście również energetyki.

Podsumowując, nasze propozycje dotyczą przede wszystkim proinnowacyjnego ukształtowania polityki właścicielskiej, za pomocą której państwo może oddziaływać na sektor energetyczny, oraz dokonania formalnej zmiany polityki energetycznej Polski do 2030 roku w sposób uwzględniający nowoczesne kierunki rozwoju energetyki sieciowej.

Konieczna jest też zmiana w podejściu do regulacji operatorów sieciowych. Chodzi o to, aby miast zastanawiać się nad tym, jak uzasadnić przed regulatorem poniesione koszty, menedżerowie tego sektora skupili się na innowacyjności, która powinna być stosownie wynagradzana w nowym modelu taryfowym.

Jeżeli zaś chodzi o twarde inwestycje infrastrukturalne, to niezbędne jest jak najszybsze przyjęcie rozwiązań prawnych, które ułatwiłyby proces inwestycyjny oraz przystosowały krajowe przepisy do budowy sieci transeuropejskich (do czego zobowiązuje nas zresztą unijne rozporządzenie). Projekt stosownej ustawy dotyczącej dużych inwestycji sieciowych jest notabene dyskutowany z miernym skutkiem od kilku już lat.

Dziś nie bardzo wiadomo, jaką rolę państwo przywiązuje do inwestycji i innowacji w energetycznych sektorach sieciowych, gdzie korzystając z władztwa politycznego, regulacyjnego i prerogatyw właścicielskich (jak w zasadzie w żadnym innym sektorze), można byłoby uczynić je jednym z motorów wzrostu gospodarczego.

Chodzi tutaj o to, żeby budowa, rozbudowa i modernizacja sieci nie działy się przypadkowo, ale by stały się ambitnym projektem cywilizacyjnym, łącząc inwestycje w twardą infrastrukturę ze sferą badań i rozwoju, co przyniesie wymierne korzyści całej gospodarce.

dr hab. Mariusz Swora, WPIA UJ w Krakowie, był prezesem Urzędu Regulacji Energetyki,

dr hab. inż. Waldemar Skomudek, Politechnika Opolska, był członkiem zarządu PSE Operator

Podejmując decyzję o przygotowaniu tekstu poświęconego innowacyjności w polskiej energetyce, zmierzyliśmy się z dość podstawowym dylematem. Otóż zadaliśmy sobie pytanie, dlaczego w zasadzie pisać o innowacyjności, kiedy w energetyczno-gospodarczej piramidzie potrzeb nie są zaspokojone te bardziej podstawowe. Sypią się bowiem inwestycje w nowe bloki, od dwóch lat państwo nie potrafi poradzić sobie z przyjęciem trzech podstawowych energetycznych ustaw, a przedsiębiorcy powszechnie narzekają na brak stabilności regulacyjnej.

Pozostało 95% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz