PSL przeciwko inwestycjom w atom

W partii koalicyjnej trwa walka o jeden z kluczowych dla polskiej gospodarki projektów.

Publikacja: 21.01.2014 02:00

PSL przeciwko inwestycjom w atom

Foto: Bloomberg

Marek Sawicki, poseł PSL, pełniący do połowy 2012 r. funkcję ministra rolnictwa i rozwoju wsi zapewnia, że koalicja PO-PSL nie rozpadnie się za sprawą atomu. Ale uważa, że rząd ma powody do wstydu w tej sprawie. Chodzi mu o zaniechania i opóźnienia w sprawie uchwalenia strategicznego dla polskiej energetyki jądrowej programu.

W ostatni weekend podczas posiedzenia rady naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłoszono projekt, w którym za postulat programowy uznano rezygnację z planu budowy elektrowni jądrowej. Według Marka Sawickiego fakt, że wicepremier i minister gospodarki wywodzi się z PSL nie oznacza, że ta partia nie może rozpocząć ogólnopolskiej dyskusji na temat racji bytu dla elektrowni atomowej w Polsce.

Poprzedni rządowy projekt programu polskiej energetyki jądrowej, autorstwa Waldemara Pawlaka, czekał na akceptację trzy lata. Prace nad obecną wersją, którą przygotowano  już pod przewodnictwem Janusza Piechocińskiego, toczą się od roku. Jak ocenia poseł Sawicki, w tym czasie spółka celowa powołana do budowy elektrowni tylko konsumuje pieniądze przeznaczone na inwestycje. Jego zdaniem 60-70 mld zł, które może pochłonąć projekt atomowy należałoby raczej przekierować na energetykę odnawialną, m.in. projekty związane ze spalaniem biomasy, ale też biogazownie, progi wodne, czy nowoczesną fotowoltaikę. Skorzystałoby nie tylko środowisko, ale też gospodarka. Stworzonoby bowiem więcej miejsc pracy przy wspomnianych projektach.

Dlaczego PSL zdecydowało się na wszczęcie wojny z koalicjantem właśnie teraz? Marek Sawicki zastrzega, że PSL popierało budowę elektrowni atomowej, ale było to jeszcze przed kastrofą w Fukushimie i przed decyzjami  rządów Niemiec i Francji, które odchodzą od energetyki jądrowej, a będą inwestować w OZE. Dlatego, jego zdaniem,  najbardziej racjonalnym kierunkiem jest oparcie się na energetyce rozproszonej, ale wykorzystującej odnawialne źródła i dostępne w Polsce paliwa, w tym węgiel.

Według nieoficjalnych informacji „Rz" deklaracja w sprawie atomu w Polsce może być rozgrywką między różnymi frakcjami wewnątrz PSL, które jest w trakcie tworzenia list wyborczych przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Pozostaje tylko pytanie, czy opóźniony już projekt atomowy rozbije się o ambicje polityków? Wydaje się, że budowa elektrowni jądrowej jest niezagrożona, choć eksperci cytowani przez „Rz" zakładają jej opóźnienie. PGE EJ1, spółka celowa, w której udziały oprócz PGE mają mieć Tauron, Enea i KGHM, czeka nadal na zielone światło rządu. Chodzi o zatwierdzenie polskiego programu energetyki jądrowej. – Dokument ten został przyjęty przez Komitet Stały i zarekomendowany Radzie Ministrów – usłyszeliśmy w KPRM. – Plany resortu gospodarki dotyczące budowy elektrowni jądrowych w Polsce nie zmieniły się – potwierdza MG.

Wicepremier Piechociński na posiedzeniu Rady Naczelnej swojej partii obronił stanowisko rządu. Przynajmniej na razie.  Problem pojawi się na kolejnym posiedzeniu.

Atomowe ambicje

W ostatniej opublikowanej wersji projektu Programu Polskiej Energetyki Jądrowej znajdował się harmonogram przewidujący wybór lokalizacji oraz terminy kolejnych etapów inwestycji. Zgodnie z nimi na budowę i podłączenie do sieci pierwszego bloku jądrowego przewidywano okres od początku 2019 r. do końca 2024 r. W kolejnych latach rozpocząć miałaby się budowa drugiego bloku. Zakończenie inwestycji planowano natomiast na 2035 rok.

Marek Sawicki, poseł PSL, pełniący do połowy 2012 r. funkcję ministra rolnictwa i rozwoju wsi zapewnia, że koalicja PO-PSL nie rozpadnie się za sprawą atomu. Ale uważa, że rząd ma powody do wstydu w tej sprawie. Chodzi mu o zaniechania i opóźnienia w sprawie uchwalenia strategicznego dla polskiej energetyki jądrowej programu.

W ostatni weekend podczas posiedzenia rady naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłoszono projekt, w którym za postulat programowy uznano rezygnację z planu budowy elektrowni jądrowej. Według Marka Sawickiego fakt, że wicepremier i minister gospodarki wywodzi się z PSL nie oznacza, że ta partia nie może rozpocząć ogólnopolskiej dyskusji na temat racji bytu dla elektrowni atomowej w Polsce.

Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz