Marek Sawicki, poseł PSL, pełniący do połowy 2012 r. funkcję ministra rolnictwa i rozwoju wsi zapewnia, że koalicja PO-PSL nie rozpadnie się za sprawą atomu. Ale uważa, że rząd ma powody do wstydu w tej sprawie. Chodzi mu o zaniechania i opóźnienia w sprawie uchwalenia strategicznego dla polskiej energetyki jądrowej programu.
W ostatni weekend podczas posiedzenia rady naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłoszono projekt, w którym za postulat programowy uznano rezygnację z planu budowy elektrowni jądrowej. Według Marka Sawickiego fakt, że wicepremier i minister gospodarki wywodzi się z PSL nie oznacza, że ta partia nie może rozpocząć ogólnopolskiej dyskusji na temat racji bytu dla elektrowni atomowej w Polsce.
Poprzedni rządowy projekt programu polskiej energetyki jądrowej, autorstwa Waldemara Pawlaka, czekał na akceptację trzy lata. Prace nad obecną wersją, którą przygotowano już pod przewodnictwem Janusza Piechocińskiego, toczą się od roku. Jak ocenia poseł Sawicki, w tym czasie spółka celowa powołana do budowy elektrowni tylko konsumuje pieniądze przeznaczone na inwestycje. Jego zdaniem 60-70 mld zł, które może pochłonąć projekt atomowy należałoby raczej przekierować na energetykę odnawialną, m.in. projekty związane ze spalaniem biomasy, ale też biogazownie, progi wodne, czy nowoczesną fotowoltaikę. Skorzystałoby nie tylko środowisko, ale też gospodarka. Stworzonoby bowiem więcej miejsc pracy przy wspomnianych projektach.
Dlaczego PSL zdecydowało się na wszczęcie wojny z koalicjantem właśnie teraz? Marek Sawicki zastrzega, że PSL popierało budowę elektrowni atomowej, ale było to jeszcze przed kastrofą w Fukushimie i przed decyzjami rządów Niemiec i Francji, które odchodzą od energetyki jądrowej, a będą inwestować w OZE. Dlatego, jego zdaniem, najbardziej racjonalnym kierunkiem jest oparcie się na energetyce rozproszonej, ale wykorzystującej odnawialne źródła i dostępne w Polsce paliwa, w tym węgiel.
Według nieoficjalnych informacji „Rz" deklaracja w sprawie atomu w Polsce może być rozgrywką między różnymi frakcjami wewnątrz PSL, które jest w trakcie tworzenia list wyborczych przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.