– Zamierzamy zwiększać udział własnego węgla w produkcji energii. Planujemy to osiągnąć przez rozwijanie dwóch znajdujących się w ramach Południowego Koncernu Węglowego kopalń, które dysponują 20 proc. bilansowych zasobów węgla w kraju i zaspokajają około 40 proc. naszego popytu na węgiel energetyczny – mówi Dariusz Lubera, prezes drugiej co do wielkości spółki energetycznej w Polsce. Zaznacza jednak, że Tauron nie przewiduje akwizycji kolejnych kopalń po tym, jak w grudniu ub.r. przejął od Kompanii Węglowej PKW, uzyskując nad nim pełną kontrolę.
Celem Tauronu jest utrzymanie rynkowej pozycji. Dlatego koncern chce inwestować w portfel wytwórczy w oparciu głównie o węgiel, gaz i odnawialne źródła energii (OZE). W ramach tej dywersyfikacji źródeł jest też miejsce na atom. – W następnej dekadzie chcemy mieć kilkaset megawatów mocy w tej technologii, dlatego jesteśmy partnerem w pierwszym polskim projekcie atomowym. Jeśli chodzi o OZE, to dalsze kierunki rozwoju grupy w tym zakresie będą doprecyzowywane po wejściu w życie ustawy. Ale bez względu na udział poszczególnych technologii i systemów wsparcia będziemy rozwijać ekologiczne źródła – zapewnia Lubera.
Grupa chce mieć 800 MW mocy w OZE do 2020 r. Przypomnijmy, że Tauron sukcesywnie te moce buduje. W ubiegłym roku oddano trzy jednostki wytwórcze opalane wyłącznie biomasą o łącznej mocy 110 MW. Zostały też uruchomione dwie farmy wiatrowe (Marszewo – 82 MW i Wicko – 40 MW), co w połączeniu z posiadanymi wcześniej farmami Lipniki i Wolin, o łącznej mocy ponad 60 MW, daje Tauronowi ok. 182 MW energii z wiatru.
Katowicka spółka pilnuje też tematu łupków, choć z końcem ub.r. wygasła umowa wielostronna firm energetycznych i KGHM z PGNiG w tym zakresie. – Obecnie nie są kontynuowane dalsze działania w ramach tego projektu. Niewykluczony jest jednak w przyszłości powrót do działań w obszarze poszukiwania i wydobywania węglowodorów niekonwencjonalnych. Wymaga to jednak ustabilizowania otoczenia prawnego i poprawy warunków wpływających na uzyskanie pozytywnych i zadowalających efektów finansowych z tego typu projektów – zapowiada Lubera.
Kierujący od sześciu lat Tauronem Lubera nie chce składać żadnych deklaracji pytany, czy będzie ponownie starał się o fotel prezesa spółki. To istotna kwestia, bo w tym roku kończy się kadencja zarządu, a dziś rada nadzorcza spółki ma rozważyć oddelegowanie do niego jednego z członków.