Reklama

Gra amerykańskimi rezerwami uderzyłaby w Kreml

Wystarczyłoby, żeby USA rzuciły na rynek połowę swoich zapasów, a zdaniem analityków cena ropy spadłaby do 12 dol. za baryłkę.

Publikacja: 28.03.2014 10:47

Gra amerykańskimi rezerwami uderzyłaby w Kreml

Foto: Bloomberg

Zdaniem wielu polityków byłby to najskuteczniejszy sposób na przekonanie Władimira Putina do złagodzenia stanowiska wobec Ukrainy. W połowie notowań czwartkowych ropa Brent w kontraktach trzymiesięcznych kosztowała 107,50 dol. za baryłkę.

Amerykańskie strategiczne rezerwy ropy naftowej wynoszą obecnie 696 mln baryłek, czyli  są dwukrotnie większe, niż wymagają przepisy. Zdaniem Philipa Verlegera, konsultanta z branży naftowej, który pracował z administracją Geralda Forda i Jimmy'ego Cartera, wyprzedaż tylko po 500 tys. baryłek dziennie kosztowałaby Rosjan ok. 40 mld dol. utraconych wpływów z eksportu ropy i gazu (czyli ok. 2 proc. PKB Rosji).

Amerykański minister ds. energii Ernest Moniz odrzuca jednak możliwość zastosowania takiego mechanizmu. Ale coraz częściej pojawiają się opinie, że Amerykanie powinni wykorzystać obecną sytuację do przekształcenia USA w energetyczną potęgę. Na razie dzięki podaży taniej ropy i gazu z łupków rośnie  konkurencyjność amerykańskiej gospodarki.

Faktem jest jednak, że lwia część gazu  i ropy z łupków jest bardzo trudna do przetransportowania, ponieważ złoża znajdują się wewnątrz kraju, a system gazociągów i ropociągów do ich transportu dopiero powstaje. Dlatego  różnica między gatunkiem WTI notowanym na giełdzie w Nowym Jorku  a gatunkiem Brent wynosi  dziś ok. 5 dol. przy cenie za WTI 102,68 dol.

Dla Amerykanów, którzy nadal mają traumę kryzysu energetycznego, jaki przeżyli w 1970 r., kiedy kraje arabskie wstrzymały dostawy ropy dla krajów zachodnich, opcja sprzedaży części zapasów byłaby łatwiejsza do przełknięcia niż decyzja o eksporcie ropy i gazu. Przede wszystkim dlatego, że magazynowanie tak gigantycznych ilości surowca jest niezwykle kosztowne. – Mamy mnóstwo ropy naftowej i jej nie potrzebujemy. Część zapasów możemy sprzedać nawet dzisiaj, by w ten sposób wywrzeć presję na Rosjan – mówi cytowany przez Bloomberga analityk rynku energetycznego Philip Verleger, prezes PKVerleger LLC.

Reklama
Reklama

Zapasy amerykańskiej ropy są gromadzone od 1975 r. na wypadek zawirowań na światowych rynkach. Ale władze bardzo niechętnie z nich korzystają w celu wpływania na ceny. Nie zdecydowały się na to w 2008 r., kiedy notowania przekroczyły 147 dol. za baryłkę Brenta i dusiły gospodarkę USA. Zdecydowano się jednak ich użyć trzy lata później, gdy na rynek popłynęło 30 mln baryłek podczas rewolucji w Libii.

Większość krajów, które na to stać, magazynuje ropę wystarczającą na pokrycie 90-dniowego popytu. Zapasy USA wystarczają na 200 dni. Waszyngton miękko zapowiada, że jest gotowy na testową sprzedaż 5 mln baryłek, aby sprawdzić, czy systemy dystrybucji działają prawidłowo. Nie jest więc wykluczone, że obecna dziwnie niska jak na ukraińsko-rosyjski konflikt i związane z nim obawy cena to efekt amerykańskich zapowiedzi albo wręcz trwającej wyprzedaży.

Zdaniem wielu polityków byłby to najskuteczniejszy sposób na przekonanie Władimira Putina do złagodzenia stanowiska wobec Ukrainy. W połowie notowań czwartkowych ropa Brent w kontraktach trzymiesięcznych kosztowała 107,50 dol. za baryłkę.

Amerykańskie strategiczne rezerwy ropy naftowej wynoszą obecnie 696 mln baryłek, czyli  są dwukrotnie większe, niż wymagają przepisy. Zdaniem Philipa Verlegera, konsultanta z branży naftowej, który pracował z administracją Geralda Forda i Jimmy'ego Cartera, wyprzedaż tylko po 500 tys. baryłek dziennie kosztowałaby Rosjan ok. 40 mld dol. utraconych wpływów z eksportu ropy i gazu (czyli ok. 2 proc. PKB Rosji).

Reklama
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym
Reklama
Reklama