Kręta droga gazu do Europy

Pierwszy terminal mogący wysyłać LNG z USA do Unii ma już umowy z... Koreą i Indiami.

Publikacja: 09.04.2014 04:58

Dzięki gazowi z łupków Amerykanie mają więcej tego paliwa niż potrzebują

Dzięki gazowi z łupków Amerykanie mają więcej tego paliwa niż potrzebują

Foto: Bloomberg

Amerykańskie media szeroko informują o planach zwiększenia eksportu gazu. Masowe wydobycie tego paliwa ze złóż w łupkach doprowadziło do jego nadpodaży na wewnętrznym rynku w USA. Eksport ma pomóc w zrównoważeniu rynku. W USA jest realizowanych co najmniej kilkanaście projektów budowy terminali eksportowych, w tym sześciu mających obsługiwać przede wszystkim rynek europejski. Wymagają one jednak dużych inwestycji. Do tej pory terminale obsługiwały przede wszystkim import LNG.

Czekanie na terminale

Wtorkowy numer dziennika „New York Times" przyniósł szczegółową analizę Clifforda Kraussa pod wymownym tytułem „Amerykański gaz poruszył Europę, ale nie jest szybkim rozwiązaniem problemu". Autor przytacza przykład budowy wielkiego terminalu firmy Cheniere w powiecie Cameron w Luizjanie, który otrzymał już wszystkie zezwolenia na skraplanie i eksport surowca za granicę. Po zakończeniu inwestycji w 2017 r. tylko ten terminal będzie w stanie dostarczyć ekwiwalent aż jednej szóstej gazu obecnie wysyłanego przez Rosję do Europy – szacuje „New York Times".

Do tej pory Departament Energii USA zezwolił na uruchomienie siedmiu podobnych terminali, ale tylko zakład w Luizjanie otrzymał zielone światło od innej instytucji regulacyjnej – Federal Energy Regulatory Commission (FERC). O poważnych problemach natury prawnej pisze „USA Today", który wyjaśnia, że obecnie eksport surowców energetycznych poza granice USA wymaga pokonania skomplikowanej procedury biurokratycznej. W przypadku krajów niezwiązanych ze Stanami Zjednoczonymi umowami o wolnym handlu konieczne jest otrzymanie zezwoleń od federalnego Departamentu Energii oraz innych instytucji regulacyjnych. Na eksporterze ciąży też obowiązek udowodnienia, że sprzedaż surowca za granicę wiązać się będzie z „interesem publicznym". W ostatnio wydanej decyzji po raz pierwszy pojawił się argument ukraiński – rząd uznał, że zwiększenie niezależności energetycznej europejskich partnerów leży także w interesie Waszyngtonu.

Potrzebne zielone światło

Dyskusja na temat eksportu gazu toczy się także na Kapitolu, gdzie pojawiły się głosy za rozluźnieniem ciasnego gorsetu regulacji. Zdania są jednak podzielone. Część członków Kongresu USA, z wpływowym republikańskim przewodniczącym Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem na czele, jest zdania, że sprzedaż skroplonego gazu do Europy zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Starego Kontynentu i uniezależni go od Rosji.

Sceptycy zwracają jednak uwagę na to, że wymagać to będzie długoterminowych inwestycji, a polityczne zyski, jakie w ten sposób może osiągnąć Ameryka, są mocno wątpliwe. Tym bardziej że łupkowy boom nie będzie trwał wiecznie – według prognoz rządowych wydobycie osiągnie swoje apogeum na początku przyszłej dekady, a potem zacznie powoli maleć.

Dodatkowych argumentów przeciwnikom masowego eksportu dostarczyła tegoroczna ostra zima, w czasie której ceny propanu poszły w górę. Jedną z przyczyn niedoboru surowca było właśnie wyeksportowanie zbyt dużych ilości tego gazu płynnego, głównie gazociągami do Kanady oraz Meksyku, z którymi USA mają umowy o wolnym handlu. W Stanach Zjednoczonych wielu ekspertów wyraża obawy, że nadmierny eksport wyśrubuje ceny gazu ziemnego na wewnętrznym rynku, co osłabi konkurencyjność amerykańskiej gospodarki.

Przełomem może się okazać negocjowana obecnie umowa o wolnym handlu z UE, która zniosłaby większość obostrzeń administracyjnych dla eksportu LNG. Poluzowanie rygorów niekoniecznie jednak oznacza, że gaz trafiać będzie do Europy. Ogromne zainteresowanie sprowadzaniem surowca wykazują Azjaci. To dla nich budowany jest obecnie ogromny terminal w Coos Bay w Oregonie, na Zachodnim Wybrzeżu. Wspomniany już terminal Cheniere w Luizjanie ma np. kontrakty na dostarczanie połowy skraplanego gazu do Indii i Korei Południowej. Resztę mają kupować spółki brytyjskie i hiszpańskie, które mogą sprzedać surowiec gdziekolwiek na wolnym rynku. Amerykański gaz, uwolniony od obciążeń regulacyjnych, stanie się więc przedmiotem normalnej gry rynkowej. Jego cena ma zależeć od aktualnej sytuacji na globalnym rynku surowcowym.

Amerykańskie media szeroko informują o planach zwiększenia eksportu gazu. Masowe wydobycie tego paliwa ze złóż w łupkach doprowadziło do jego nadpodaży na wewnętrznym rynku w USA. Eksport ma pomóc w zrównoważeniu rynku. W USA jest realizowanych co najmniej kilkanaście projektów budowy terminali eksportowych, w tym sześciu mających obsługiwać przede wszystkim rynek europejski. Wymagają one jednak dużych inwestycji. Do tej pory terminale obsługiwały przede wszystkim import LNG.

Pozostało 88% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz