Reklama

Energia z węgla nie taka tania, jak ją malują

Retoryka rządu o taniej energii ze spalania węgla oraz drogim prądzie ze źródeł odnawialnych jest tylko częściowo prawdziwa.

Publikacja: 14.04.2014 01:30

Energia z węgla nie taka tania, jak ją malują

Foto: Bloomberg

Przy okazji uchwalania projektu ustawy o OZE premier Donald Tusk powtarzał, że zbyt duże wsparcie dla zielonych instalacji doprowadzi do znaczących podwyżek cen prądu. Rząd zamierza też lobbować w Brukseli, by węgiel – jako najtańsze dla nas paliwo do produkcji energii – został zrehabilitowany. Postanowiliśmy sprawdzić, ile faktycznie kosztuje 1 MWh w różnych technologiach.

Dwie analizy

Wzięliśmy pod lupę szacunki dwóch niezależnych firm doradczych: EY i Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych.

Analiza pierwszej z nich, gdzie wśród kosztów zewnętrznych uwzględniono tylko te związane z emisją CO2, potwierdza retorykę rządu. Zgodnie z szacunkami EY za wytworzenie 1 MWh w nowym, a więc jeszcze niezamortyzowanym bloku węglowym, zapłacimy ok. 280–290 zł. Z kolei reaktor jądrowy dostarczy nam energię przynajmniej za 310–320 zł/MWh.

Jak wskazują eksperci z EY, za prąd z odnawialnych źródeł zapłacimy dziś więcej niż za ten uzyskany ze spalania paliw kopalnych (wyjątkiem jest współspalanie w wysokosprawnych jednostkach lub instalacjach dedykowanych). Przy czym najtańszy prąd popłynie do nas z farmy wiatrowej na lądzie (450 zł/MWh), ale już ten wytworzony z wiatru morskiego byłby prawie o 290 zł droższy za 1 MWh. Największymi przegranymi nowego systemu wsparcia OZE, opartego na aukcjach, mogą się okazać farmy fotowoltaiczne, gdzie za 1 MWh trzeba zapłacić ponad 1 tys. zł, elektrownie wodne (ponad 700 zł) i biogazownie (ok. 670 zł).

50 złotych dopłacamy średnio do produkcji 1 MWh energii z węgla, co nie jest ujęte w rachunku za prąd

Reklama
Reklama

Tymczasem WISE za najtańszą uznało energię jądrową (304 zł/MWh). Dopiero za nią znalazł się węgiel kamienny i brunatny (odpowiednio 313 zł i 330 zł). Ale i tutaj energia z wiatru na lądzie wypada najkorzystniej, jeśli chodzi o zielone instalacje (patrz wykres).

Węgiel tani czy drogi?

Tania energia z węgla jest dziś największym mitem. Eksperci WISE, którzy stworzyli raport „Ukryty rachunek za węgiel", twierdzą, że wsparcie dla górnictwa oraz energetyki węglowej jest dziś większe i mniej transparentne niż dla OZE. Dwie kluczowe formy to dotowanie górniczych ubezpieczeń społecznych oraz ignorowanie wysokości kosztów zdrowotnych, wynikających ze szkodliwych emisji przy spalaniu węgla.

– Co prawda wyprodukowanie 1 MWh w elektrowniach węglowych jest dziś tańsze niż w jednostkach gazowych czy z OZE. Nie mówi się jednak o kosztach dodatkowych. A należy zauważyć, że od momentu transformacji czysto finansowe wsparcie dla górnictwa oraz energetyki węglowej sięgnęło 170 mld zł – oblicza Aleksander Śniegocki, analityk WISE.

W latach 1990 i 2003 poziom dotacji sięgał aż 2 proc. PKB (w tych latach Skarb Państwa najmocniej umarzał zaległości sektora). Ale nawet po naszym wejściu do UE (w latach 2005–2012) średnioroczne wsparcie sięgało 6 mld zł, czyli ok. 0,5 proc. PKB.

Tylko w 2012 r. statystyczny Polak dotował węgiel kwotą 200 zł, płacąc wyższe rachunki za prąd ze względu na zielone certyfikaty dla współspalania, zwrot kosztów osieroconych z kontraktów długoterminowych oraz przerzucanie przez elektrownie na klientów części kosztów alternatywnych bezpłatnych uprawnień do emisji CO2, a także dopłacając z własnych podatków do rent i emerytur górniczych oraz restrukturyzacji sektora. Znacznie wyższe koszty, bo rzędu 900 zł, poniósł każdy z nas na system opieki zdrowotnej w związku z wysoką emisją ze spalania węgla (m.in. związane z tym absencje chorobowe).

Prezes WISE Maciej Bukowski szacuje, że do każdej wyprodukowanej z węgla 1 MWh prądu dopłacamy dziś ok. 50 zł z własnej kieszeni. Energia z węgla kamiennego nie kosztuje nas więc 313 zł/MWh (wg WISE – red.), jak by wskazywał nasz rachunek za prąd, ale nawet 363 zł. A to podobny koszt do produkcji 1 MWh z wiatru na lądzie.

Reklama
Reklama

Technologie OZE kosztują coraz mniej

Dzięki postępowi obniżą się też koszty inwestycji w źródła odnawialne. – Około 2025 r. wiatr na lądzie nie będzie już wymagał subsydiów, podobnie jak fotowoltaika w zastosowaniach prosumenckich – podejrzewa Bukowski.

Według szacunków Instytutu Energii Odnawialnej pełne koszty m.in. dla fotowoltaiki i energii wiatrowej zrównają się z kosztami produkcji z jednostek konwencjonalnych już około 2020 r. Biogaz i energetyka wodna pozostaną jednak stosunkowo drogie.

– Przy współspalaniu trzeba się spodziewać wzrostu cen biomasy ze względu na przechodzenie na biopaliwa II generacji i biomasę uprawową – twierdzi Kamil Baj z EY.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.wieczerzak@rp.pl

Przy okazji uchwalania projektu ustawy o OZE premier Donald Tusk powtarzał, że zbyt duże wsparcie dla zielonych instalacji doprowadzi do znaczących podwyżek cen prądu. Rząd zamierza też lobbować w Brukseli, by węgiel – jako najtańsze dla nas paliwo do produkcji energii – został zrehabilitowany. Postanowiliśmy sprawdzić, ile faktycznie kosztuje 1 MWh w różnych technologiach.

Dwie analizy

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Energetyka
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama