Raport URE - plany inwestycyjne energetyki w latach 2014-2018

Plany inwestycyjne spółek energetycznych są ambitne. Na ich przeszkodzie mogą stanąć pieniądze.

Publikacja: 26.11.2014 02:42

Do 2028 r. w polskim systemie energetycznym przybędzie ponad 18,5 GW nowych mocy wytwórczych.

Do 2028 r. w polskim systemie energetycznym przybędzie ponad 18,5 GW nowych mocy wytwórczych.

Foto: Bloomberg

Do 2028 r. w polskim systemie energetycznym przybędzie ponad 18,5 GW nowych mocy wytwórczych. To tak, jakby postawić obok siebie 20 bloków podobnych do tych, które buduje dziś PGE w Opolu. Owe ponad 18 GW mają zbudować łącznie wszystkie przedsiębiorstwa posiadające źródła o mocy przekraczającej 50 MW.

Urząd Regulacji Energetyki na podstawie przeprowadzonego wśród nich sondażu dotyczącego planów inwestycyjnych w nadchodzącym 15-leciu stworzył prognozy w zakresie ewentualnego niedoboru mocy.

Lepsze prognozy

Z badania wyłania się obraz bardziej optymistyczny, niż jeszcze do niedawna prorokowano. Bo w nakreślonym horyzoncie z systemu wypadnie 5,2 GW, a więc o 2 GW mniej, niż deklarowały firmy w 2011 r., przy pierwszym badaniu.

To efekt wprowadzonego przez operatora systemu, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne, mechanizmu interwencyjnej rezerwy zimna czy modyfikacji usługi operacyjnej rezerwy mocy. – Dzięki nim mamy większą możliwość długoterminowego równoważenia produkcji energii z zapotrzebowaniem na nią – mówi Maciej Bando, prezes URE.

Jego zdaniem inwestycje w rozbudowę mostów energetycznych, np. tego z Litwą, zwiększające nasze możliwości importu mocy z zagranicy czy umowy na redukcję zapotrzebowania na energię, tzw. negawaty, powinny w najbliższych latach pozwolić na równoważenie zapotrzebowania na moc w szczycie. Problem wróci w drugiej połowie przyszłej dekady. – Jeśli przedsiębiorstwa planujące budowę nowych bloków, których realizacja jest dziś mało zaawansowana, zrezygnowałyby z planów, to pod koniec lat 20. możemy mieć do czynienia z deficytem mocy dyspozycyjnej w stosunku do zapotrzebowania – przestrzega Bando.

Dlatego uważa, że należy kontynuować prace nad kompleksowym systemem wsparcia tzw. rynkiem mocy dającym zachętę do inwestycji.

Bez takiej stymulacji projekty mogą być zarzucane ze względu na niską opłacalność inwestycji. To prawdopodobne, bo z badania URE wynika, że jeszcze w 2011 r. przedsiębiorstwa chciały oddać do użytku o 11,5 GW mocy więcej niż dziś. A nie należy zapominać, że mocno dziś inwestując, główne spółki energetyczne w kolejnym dziesięcioleciu będą zadłużone po uszy i dodatkowo obciążone niezamortyzowanymi jeszcze blokami.

Na ratunek górnikom

Dlatego języczkiem u wagi pozostaje dziś kwestia ewentualnego ratowania górnictwa przez spółki energetyczne. Takiego planu nie wyklucza Skarb Państwa będący większościowym akcjonariuszem największych firm sektora, jeśli wymagać tego będzie bezpieczeństwo energetyczne. Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego ministra gospodarki, taki plan nie byłby pozbawiony sensu, o ile wcielenie kopalń do grup energetycznych nie zastąpiłoby właściwej restrukturyzacji górnictwa. – Należałoby najpierw postarać się w Komisji Europejskiej o pozwolenia na pomoc publiczną i ze środków budżetowych wypłacać odprawy w ramach programów dobrowolnych odejść. Energetyka obciążona inwestycjami mogłaby przejmować tylko dobre kopalnie. Te nierentowne należałoby zaś zamknąć – precyzuje Steinhoff.

W zdrowy rozsądek firm energetycznych wierzy Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. – Spółki mogą analizować różne scenariusze podawane przez głównego właściciela, ale na koniec decydują zarządy. A te kierujące spółkami energetycznymi potrafią liczyć i pokazać efektywność inwestycji lub jej brak – zaznacza. Analitycy rynkowi plany powiązań kapitałowych traktują w kategorii ryzyk, które mogą obniżyć zdolności tych spółek do zaciągania długu na inwestycje i wypłacanie dywidend. Przedstawiciele branży pytani o skłonność do kupowania kopalń dosadnie mówią: nie trzeba kupować browaru, żeby napić się piwa.

Tauron ma plan wydobycia

Giełdowy Tauron, który chciał kupić od Kompanii Węglowej kopalnię, teraz nie rozważa takiej opcji. – Kiedy KW wycofała się z pomysłu sprzedaży, podjęliśmy decyzję o inwestycjach we własne kopalnie, które pozwolą na wzrost wydobycia.

Zapotrzebowanie na węgiel, które miał kiedyś wypełniać Bolesław Śmiały, zaspokajają zwiększane własne moce wydobywcze – mówi nam Dariusz Lubera, prezes Taurona (wywiad w „Parkiecie"). Nie wyklucza kolejnych inwestycji w bloki węglowe w przyszłości.

Z badania URE wynika, że większość inwestycji w nowe moce w kolejnej dekadzie będzie zasilanych węglem kamiennym. Sporym zaskoczeniem jest stosunkowo duży udział gazu ziemnego w planowanych mocach. Można to tłumaczyć potrzebą bilansowania  energii wiatrowej. Żadna spółka ankietowana przez UE nie myśli o energii jądrowej.

Do 2028 r. w polskim systemie energetycznym przybędzie ponad 18,5 GW nowych mocy wytwórczych. To tak, jakby postawić obok siebie 20 bloków podobnych do tych, które buduje dziś PGE w Opolu. Owe ponad 18 GW mają zbudować łącznie wszystkie przedsiębiorstwa posiadające źródła o mocy przekraczającej 50 MW.

Urząd Regulacji Energetyki na podstawie przeprowadzonego wśród nich sondażu dotyczącego planów inwestycyjnych w nadchodzącym 15-leciu stworzył prognozy w zakresie ewentualnego niedoboru mocy.

Pozostało 89% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie