Polski problem z jakością paliw

Obowiązujący od dwóch lat sposób badania jakości paliw budzi co raz większe kontrowersje.

Aktualizacja: 10.02.2015 11:08 Publikacja: 10.02.2015 09:13

Polski problem z jakością paliw

Foto: Bloomberg

W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa skontrolowała prawie 1,4 tys. stacji paliw na około 6,5 tys. działających w Polsce. Na 55 stacjach zakwestionowała jakość sprzedawanych paliw.

Badane paliwa najczęściej nie spełniały normy dotyczącej tzw. stabilności oksydacyjnej, czyli odporności paliwa na utlenianie się. W Polsce oceny przydatności tego parametru nie są jednoznaczne. Wielu ekspertów uważa, że dla pojazdów jest on zbędny.

Większego wpływu braku stabilności oksydacyjnej na bieżące użytkowanie samochodów nie  widzi dr hab. inż. Marek Kułażyński z Zakładu Chemii i Technologii Paliw na Politechnice Wrocławskiej. – Brak normy w tym zakresie nie jest związany z dolewaniem czegokolwiek do paliwa. To efekt zawartości w oleju napędowym biokomponetów, które w obecności tlenu ulegają szybszej biodegradacji – mówi Kułażyński.

Konieczne badania

Instytucje reprezentujące przemysł rafineryjny w Polsce oraz sprzedawców paliw dostrzegają problem normy stabilności oksydacyjnej, która funkcjonuje w Polsce dopiero dwa lata. – Przepisy wprowadzające ten parametr jakościowy zostały w naszym kraju zbyt szybko uchwalone. Unijna dyrektywa jakościowa określająca stabilność oksydacyjną jest w trakcie rewizji do 2018 r., gdyż wspólnota jeszcze nie przeprowadziła badań dotyczących wpływu tego czynnika na pracę pojazdów mechanicznych – twierdzi Halina Pupacz, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Domaga się też, aby resort gospodarki zlecił przeprowadzenie badań, które potwierdziłyby lub zanegowały, że paliwa powinny posiadać odporność na utlenianie na poziomie określonym w naszym prawie. Za brak przestrzegania tej normy stacje paliw otrzymały już pierwsze kary pieniężne.

– Trudno się zgodzić, aby właściciele stacji paliw byli karani za brak wypełnienia normy stabilności oksydacyjnej, w sytuacji gdy wpływ na nią mają dodawane obowiązkowo biokomponenty. Te są dodawane w bazach paliw lub rafineriach – zauważa Pupacz.

Kwestia biokomponetów

Również inni widzą potrzebę wprowadzenia ewentualnych zmian w polskim prawie. – Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu – mówi krótko Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Inni zauważają, że wśród specjalistów nie ma jednomyślności, na ile ten parametr jest ważny przy ocenie jakości paliw. Pojawiają się też głosy, że parametr stabilności oksydacyjnej może być niespełniony, gdyż jako biokomponent używany jest olej rzepakowy. Generalnie jest on uważany za bardzo dobry biokomponent, ale akurat jego odporność na utlenianie się jest dość mała. – Gdyby zamiast oleju rzepakowego zastosować kokosowy lub palmowy, prawdopodobnie nie byłoby problemów ze stabilnością oksydacyjną – mówi jeden z ekspertów.

Branża zwraca uwagę, że odporność paliwa na utlenianie się mogła zostać utracona w dowolnym momencie od chwili wyprodukowania oleju napędowego poprzez dodanie do niego biokomponentów (stanowią 7 proc. paliwa) i dodatków aż po finalną dostawę do stacji paliw. Co więcej, średnio cały ten proces trwa około dwóch tygodni.

Działania firm

Najwięcej naruszeń stwierdzono na obiektach działających pod marką PKN Orlen. W blisko 80 proc. przypadków nieprawidłowości dotyczyły stabilności oksydacyjnej. Tymczasem to tylko jeden z 18 badanych parametrów.

Paliwa nie spełniające różnych norm jakościowych stwierdzono również na obiektach działających m.in. pod markami: Shell, BP, Statoil, Huzar i Carrefour.

Biuro prasowe PKN Orlen zwraca uwagę, że w wielu krajach Unii Europejskiej ten parametr w ogóle nie jest brany pod uwagę. Podobnie jest w USA. Dzieje się tak dlatego, że nie ma on wpływu na codzienne użytkowanie samochodów. – Aby posiadacze aut ewentualnie odczuli negatywne skutki odstępstwa od normy dotyczącej stabilności oksydacyjnej, olej napędowy musiałby być przez nich gdzieś magazynowany lub znajdować się w ich pojazdach wiele miesięcy, a to się raczej nie zdarza – twierdzą przedstawiciele biura prasowego.

Dodają, że brak stabilności oksydacyjnej stwierdzono podczas 15 spośród 356 kontroli na stacjach paliw PKN Orlen. To zaledwie 3 proc. obiektów koncernu badanych w ubiegłym roku oraz poniżej 1 proc. w ogólnej liczbie stacji paliw. Tymczasem pod markami PKN Orlen działa w Polsce około 1,7 tys. stacji paliw.

– Staramy się na każdym etapie realizowanego łańcucha dostaw zapewnić, by nasze paliwa spełniały wszystkie obowiązujące w Polsce normy. Nie zawsze jest to jednak w 100 proc. możliwe, biorąc pod uwagę ogromną liczbę posiadanych stacji, realizowanych operacji oraz krótkiego, bo zaledwie dwuletniego, okresu funkcjonowania normy stabilności oksydacyjnej w badaniach – informuje biuro prasowe PKN Orlen.

Odchylenia stabilności oksydacyjnej to również jeden z głównych parametrów, który został zakwestionowany na stacjach paliw innych firm. To oznacza, że jest to zjawisko szersze i niekoniecznie w pełni zależne do podmiotów prowadzących stacje paliw. Z tego powodu pojawiła się interpelacja wystosowana przez posłankę Iwonę Kozłowską do ministra gospodarki w sprawie zasadności oznaczania odporności oleju napędowego na utlenianie się.

PKN Orlen uważa, że nie należy się dopatrywać jakichś szczególnych okoliczności w tym, że połowa stacji paliw, w których stwierdzono niespełnienie jednej z norm, była zlokalizowana w województwach dolnośląskim i małopolskim. – Moi studenci, w ramach prac naukowych, od lat badają paliwa na Dolnym Śląsku i muszę stwierdzić, że często są one lepszej jakości niż wyznaczone dla nich normy – twierdzi Kułażyński.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

t.furman@rp.pl

Szara strefa uderza w uczciwe firmy

Dziś w Polsce największym problemem branży paliwowej jest szara strefa. Ciągle ma ogromny i negatywny wpływ nie tylko na firmy, ale i całą polską gospodarkę. Budżet państwa osiąga mniejsze dochody z tytułu podatków, a płacące daniny spółki muszą stawać do nierównej walki z nieuczciwą konkurencją. Osoby pracujące bez jakichkolwiek umów nie są objęte systemem zabezpieczeń zdrowotnych i społecznych, a do odbiorców trafiają towary i usługi niespełniające obowiązujących norm. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową udział szarej strefy w polskim PKB wynosi od kilku lat około 13 proc. Co gorsze, w ujęciu wartościowym rośnie w podobnym tempie jak nasza gospodarka. Spośród polskich firm najwięcej o negatywnym wpływie szarej strefy na osiągane wyniki mówią Orlen i Lotos.

W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa skontrolowała prawie 1,4 tys. stacji paliw na około 6,5 tys. działających w Polsce. Na 55 stacjach zakwestionowała jakość sprzedawanych paliw.

Badane paliwa najczęściej nie spełniały normy dotyczącej tzw. stabilności oksydacyjnej, czyli odporności paliwa na utlenianie się. W Polsce oceny przydatności tego parametru nie są jednoznaczne. Wielu ekspertów uważa, że dla pojazdów jest on zbędny.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie