Chodzi o tzw. dużą nowelizację, która miałaby być uchwalona po wydłużeniu okresu obowiązywania obecnego, opartego na zielonych certyfikatach systemu wsparcia elektrowni ekologicznie wytwarzających prąd.
Przypomnijmy, że z końcem 2015 r. weszła w życie tzw. mała nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) odraczająca o sześć miesięcy wejście w życie zasadniczych przepisów dokumentu (rozdziału 4 ustawy o OZE) mówiących o wprowadzeniu nowego, aukcyjnego systemu wsparcia w miejsce zielonych certyfikatów, a także taryf gwarantowanych dla konsumentów. Jak uzasadnia resort, intencją było przeprowadzenie dodatkowej oceny skutków regulacji i wprowadzenia mechanizmów umożliwiających uniknięcie upadłości obecnie funkcjonujących biogazowni rolniczych i ich dalszy rozwój.
Chodzi też o przygotowanie regulacji w zakresie zasad lokalizacji elektrowni wiatrowych na lądzie (jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu pojawił się projekt mówiący o ich budowaniu w odległości co najmniej 3 km od zabudowań mieszkalnych), a także dokończenie inwestycji, które z przyczyn niezależnych od inwestorów nie mogły zostać zakończone w terminie do końca grudnia ub.r.
– Aktualnie nie są prowadzone ani prace legislacyjne, ani koncepcyjne, których efektem byłaby zmiana zasad uczestnictwa wytwórców OZE w systemie aukcyjnym polegająca na powrocie do pomysłu koszyków technologicznych dla poszczególnych kategorii i rodzajów odnawialnych źródeł energii – poinformowały nas służby prasowe resortu energii.
Jak dodano, odroczenie wejścia w życie rozdziału 4 ustawy o OZE umożliwi ministrowi energii zakończenie prac koncepcyjnych oraz legislacyjnych związanych z nowelizacją ustawy tzw. technicznej. Ma ona na celu usunięcie wątpliwości interpretacyjnych, prawnych i redakcyjnych przepisów owego zasadniczego rozdziału ustawy. Można więc mniemać, że tzw. duża ustawa nie powinna przynieść zasadniczych zmian.