– Polska jest na etapie przebudowy całego rynku i stworzenia modelu zapewniającego nie tylko bezpieczeństwo dostaw gazu, ale także niezależność w kwestii stanowienia cen – powiedział Ireneusz Łazor, prezes Towarowej Giełdy Energii po zakończeniu Międzynarodowej Konferencji GasReg21, odbywającej się w Poznaniu.
Kluczem jest dywersyfikacja kierunków dostaw i zwiększenie płynności na rynku. – Już dziś odbiorcy mają cenę referencyjną na TGE. Pozostaje ona w ściślej relacji z ceną z rynków zachodnich. Ten poziom jest odniesieniem dla odbiorców przemysłowych także w ich transakcjach bilateralnych – mówił szef TGE.
Podstawą tworzenia rynku jest jednak infrastruktura przesyłowa. Kolejne plany w tym zakresie ma operator – spółka Gaz-System. Jak zaznaczył Sławomir Sieradzki, zastępca dyrektora pionu rozwoju Gaz-Systemu, po zakończeniu budowy terminalu LNG kolejnym stojącym przed spółką wyzwaniem jest przystąpienie do budowy Baltic Pipe łączącego nas ze złożami norweskimi, a także rozbudowa sieci wewnętrznej. – Dodatkowo planujemy rozbudowę sześciu–siedmiu połączeń z naszymi sąsiadami: Czechami, Słowacją, Litwą i Ukrainą. One stworzą nam rynek, który wpłynie na obniżenie cen gazu – zaznaczył Sieradzki.
Te wysiłki docenia Bruksela. – Podoba nam się to, że region poszukuje nowych rozwiązań. Widzimy duże postępy, jeśli chodzi o rozbudowę korytarzy gazowych – powiedziała Dagmara Kośka, członek gabinetu wiceprzewodniczącego KE Marosa Sefcovica. Jak zauważyła, wysokie ceny gazu do niedawna stanowiły problem na drodze do reindustrializacji Europy.
Obecnie ceny błękitnego paliwa spadły. To nie tylko zasługa dywersyfikacji źródeł dostaw, ale także spadających cen surowców. – Tak niska cena, choć pozwala zliberalizować niektóre rynki gazu, w dłuższym okresie może przynieść więcej negatywnych skutków. Nie stymuluje bowiem do rozwijania technologii w zakresie odnawialnych źródeł energii – tłumaczyła Kośka.