W sumie do 2020 r. Polska Grupa Energetyczna chce zmniejszyć wydatki o 3,5 mld zł. Rynek oczekuje, że wytwórca wykorzysta szansę na poprawę efektywności i ogłosi program dobrowolnych odejść wraz z upływem w połowie przyszłego roku gwarancji zatrudnienia dla pracowników.
– Wygaśnięcie gwarancji pracowniczych zawsze jest dobrą okazją, by pomyśleć o redukcji kosztów – zauważa Robert Maj z Haitong Banku. – To, czy rzeczywiście zarząd będzie chciał ją wykorzystać, będzie pochodną perspektyw dla wzrostu cen energii i węgla już na 2018 rok – dodaje analityk. Sam nie zakłada dużego PDO już w 2017 r.
Kategoryzacja w toku
Ze słów prezesa spółki Henryka Baranowskiego wynika, że już rozpoczęły się rozmowy ze stroną społeczną w sprawie wygasających gwarancji. Jednak na wnioski z nich jest jeszcze za wcześnie.
Jednocześnie PGE już rozpoczęła przegląd swoich aktywów pod kątem ich wagi. Ma to służyć zakwalifikowaniu poszczególnych elektrowni do jednej z czterech kategorii, co bezpośrednio wynika z ogłoszonej we wrześniu strategii spółki. Chodzi o to, by szukając oszczędności, skupić się na najważniejszych i najbardziej perspektywicznych aktywach, a ograniczać wydatki, np. na modernizację w elektrowniach trafiających do najmniej priorytetowego koszyka. Dla tych ostatnich nie oznacza to automatycznego wyłączenia, czego obawiają się związkowcy. Taki los nie spotka na pewno bloków trafiających do rezerwy, które otrzymają wynagrodzenie za gotowość do produkcji.
Cięcia kosztów już zresztą rozpoczęto. W tym roku zgodnie z szacunkami spółki uda się ograniczyć wydatki o 200 mln zł.