Projekt może zostać ostatecznie porzucony. Ostateczna decyzja zapadnie do końca 2017 r. Będzie ona zależna od finansów. - Dotychczasowe propozycje finansowania tego zadania z zaangażowaniem budżetu państwa były nie do przyjęcia i obecnie są niemożliwe. Stąd projekt został zawieszony. Nie jest to jednak powiedziane, że elektrowni jądrowej nie chcemy – podkreślił szef resortu.
- Nawet jeśli ona powstanie, to nie ma szans, by finansował ją budżet państwa. Pieniądze muszą znaleźć państwowe spółki – dodał Tchórzewski.
Jednak według ministra rachunek ekonomiczny jest prosty. Bo za te same środki można zbudować trzy elektrownie tradycyjne, albo jeden blok atomowy. Zdaniem ME do 2030 r. musi być zbudowanych 10 GW nowych mocy. - Z punktu widzenia efektywności ekonomicznej jednoznacznie wygrywają bloki tradycyjne. Z punktu widzenia wymogów klimatycznych wyraźnie sytuację w kraju by nam poprawiła elektrownia jądrowa – tłumaczył minister.
Do tej pory projekt atomowy pochłonął około 200 milionów złotych. W spółce celowej PGE EJ1 głównym udziałowcem jest PGE, a po 10 proc. mają Tauron, KHGM oraz Enea. Postępowanie zintegrowane (kompleksowy przetarg na wybór technologii, paliwa i kapitału) miał być ogłoszony do końca 2015 r. Spółka jednak nie przeszła do tego etapu postępowania. To efekt braku politycznych decyzji w sprawie projektu, dla którego początkowo wskazywano kontrakty różnicowe jako najlepszy mechanizm finansowania.