"Mamy ograniczone zaufanie (...) do instytucji europejskich. W związku z tym my również podejmujemy samodzielne działanie, aby nie być skazani tylko i wyłącznie na dyktat dostaw gazu rosyjskiego. Od lat polski rząd, polskie władze przyjęły zasady zabiegania o dywersyfikację, o to, aby mieć możliwość importu gazu, energii również z innych, bezpiecznych źródeł światowych" - powiedział w środę Waszczykowski na konferencji prasowej w Warszawie po spotkaniu z szefem MSZ Ukrainy Pawłem Klimkinem.
Jak przypomniał, Polska zbudowała terminal LNG w Świnoujściu, dzięki czemu może importować gaz z jakiejkolwiek części świata. "Będziemy go rozbudowywać. Również jest podjęta decyzja, aby wspólne z Duńczykami, Norwegami w najbliższych latach zbudować bezpośrednpapi gazociąg, który łączyłby nas z obszarem Morza Północnego, skąd również pochodzą znaczne ilości gazu światowego. Moglibyśmy tą rurą dostarczać gaz do Polski, a być może również nadwyżki rozprowadzać do innych krajów sąsiedzkich" - powiedział.
"Jesteśmy w stanie w ciągu najbliższych 5 lat doprowadzić do sytuacji, w której Polska byłaby niezależna od dostaw gazu rosyjskiego. Nie oznacza to, że przerwalibyśmy te dostawy, jeśli byłyby nam proponowane na normalnych warunkach konkurencyjnych, tańszych, niż dostawy z innych części świata. W ciągu najbliższych kilku lat możemy zbudować podstawy samodzielności, niezależności, bezpieczeństwa gazowego w oparciu o alternatywne kierunki dostaw gazowych" - podkreślił.
Ministrowie byli pytani, jak oceniają informacje na temat "dogadania się" Komisji Europejskiej z Gazpromem ws. budowy Nord Stream 2.
"Od wielu lat uważamy zarówno Nord Stream 1, jak i Nord Stream 2, że to są instrumenty oddziaływania politycznego, przede wszystkim przez Rosję na Europę (...). Tego nigdy nie ukrywaliśmy, byliśmy przeciwni" - zaznaczył Waszczykowski. Ocenił, że Rosja może "w każdej chwili wykorzystać te dwa połączenia do szantażu".