„Opracowania i obliczenia wykonane przez resorty gospodarki oraz energetyki Rosji a także firmy energetyczne, potwierdzają, że w pierwszym etapie możemy wygenerować do 10 GW mocy. Ta energia może zostać sprzedana do Japonii, Chin, Południowej Korei i do innych krajów. Duże centra odbioru prądu mogą go od nas dostać po znacznie obniżonych cenach" - ocenił w prasowym komunikacie Aleksandr Osipow wiceminister gospodarki Rosji.
Aby jednak Azjatyckie Koło Energetyczne powstało, potrzebne są inwestycje w mosty energetyczne i inne połączenia umożliwiające przesył prądu między Rosją a krajami Azji Północno-Wschodniej.
- Wielkość inwestycji oceniamy na maksimum 30 mld dol.. Przy tym coroczny zysk firm-inwestorów może wynieść od 3 do 7 mld dol. - mówił Osipow. Impulsem do powstania Azjatyckiego Koła Energetycznego jest wzrost zapotrzebowania na prąd w regionie. „To kluczowy czynnik, byśmy inwestowali w globalną integrację energetyczną" - dodał urzędnik.
Rosyjski Daleki Wschód jest słabo zasiedlony a produkuje dużo energii dzięki wykorzystaniu siły wody wielkich syberyjskich rzek. Położenie geograficzne regionu umożliwia dostawę prądu do wszystkich wielkich sąsiadów - prowincji chińskich, koreańskich. Do Japonii energię może transportować kabel podmorski np. z rosyjskiego Sachalina. Wyspę dzieci od japońskiego Hokkaido jedynie 50 km.
Japonia zajmuje dziś 7 miejsce na świecie wśród krajów o najdroższej energii.