"Na dzień dzisiejszy nie zakładamy, ani przewidujemy żadnych ruchów cenowych" - powiedział prezes PGE Henryk Baranowski w piątek na konferencji prasowej. Przypomniał, że ceny ciepła są w Polsce regulowane i taryfowane, więc w ich sprawie "dużo do powiedzenia ma prezes Urzędu Regulacji Energetyki".
PGE poinformowała w piątek, że za ponad 4,5 mld zł zawarła warunkową umowę zakupu aktywów francuskiego EDF w Polsce. Po zakończeniu tej transakcji spółka stanie się największym dostawcą ciepła w polskich aglomeracjach. PGE chce, by transakcja - którą określiła jako "strategiczną" - została zakończona do stycznia 2018 r. Przedtem musi jednak uzyskać zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz ministra energii, zgodę na odstąpienie od prawa pierwokupu od Prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Francuski koncern musi zaś dostać zgodę na transakcję od odpowiednich władz rządowych we Francji.
Zdaniem szefa resortu energii Krzysztofa Tchórzewskiego transakcja wpłynie na poprawę bezpieczeństwa energetycznego Polski i pewność dostaw do odbiorców końcowych. Tchórzewski podkreślił, że przejęcie aktywów EDF wpisuje się w strategię spółki i jest korzystne zarówno dla niej, jak i dla całego sektora energetycznego.
"Majątek EDF w Polsce przechodzi w ręce PGE i to powoduje, że PGE kontroluje 45 proc. rynku energetycznego w Polsce i staje się głównym, nadającym ton liderem polskiej energetyki" - powiedział Tchórzewski.
Dzięki samodzielnemu przejęciu ośmiu elektrociepłowni w największych aglomeracjach, takich jak Trójmiasto, Wrocław czy Kraków, zlokalizowanych łącznie w pięciu województwach oraz elektrowni Rybnik na Śląsku i blisko 400 km sieci ciepłowniczej w czterech miastach, PGE stanie się największym dostawcą ciepła systemowego w największych polskich aglomeracjach. Chodzi o elektrociepłownie w Gdyni, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu, Toruniu, Zielonej Górze, Zawidawie i Siechnicy.