- Problemy strategiczne związane z miksem dalej są otwarte i w kolejnych latach będą się pogłębiać. Niestety nie ma w Polsce ogólnonarodowej polityki energetycznej, gdzie zgadzamy się, że przez 10 lat będzie trudno i musimy restrukturyzować sektor – mówił.
Świrski zaznaczył, że musimy wprowadzać energetykę odnawialną, która niebawem powinna stanowić 30 proc. - Jednocześnie musimy wypełnić brakującą lukę przez gaz, albo przez elektrownię atomową. Przy gazie od razu wpadamy w pułapkę zwiększonego importu. Przy atomie wpadamy w pułapkę zmian w globalnym rynku energetycznym – tłumaczył. - Dzisiejsza energetyka idzie zupełnie w inną stronę niż budowa wielkich instalacji – dodał.
Gość zauważył, że epoka bloków węglowych już się skończyła. - Po wyeksploatowaniu bloków przez 30 lat przestaniemy mieć węgiel. Nie ma złudzeń, że nowych bloków nie będzie. Rynek mocy będzie służył podtrzymaniu działania istniejących bloków – ocenił.
Świrski zaznaczył, że smog to punkt ataku, który osłabia klasyczną energetyką, ale ma niewiele wspólnego z dużą energetyką. - Głównym źródłem smogu jest niska emisja. Elektrociepłownie wyłapują 99 proc. pyłu, ale mówi się, że węgiel jest niedobry i powoduje zanieczyszczenia – przypomniał.
Do roku 2020 musimy wygenerować 20 proc. energii ze źródeł odnawialnych, a do 2030 r., co najmniej 27 proc. - W Polsce możemy to uzyskać z wiatru. Opcją jest energetyka morska. Duży morski wiatrak generuje 8 MW i jest wyższy niż Pałac Kultury. Prawdopodobnie będzie to jedyna alternatywa dla Polski - ocenił Świrski.
- Na lądzie już są zabudowane wiatrakami najlepsze kawałki – dodał.