Do 18 października spółki sprzedające energię elektryczną mają czas na przesłanie do Urzędu Regulacji Energetyki wniosków o podwyżki na 2011r. – Wezwaliśmy firmy do złożenia wniosków taryfowych na przyszły rok – mówi [b]prezes URE Mariusz Swora[/b]. – Na razie trudno przesadzić, czy i jakie podwyżki cen nastąpią. Badamy sytuację na rynku. Prezes Swora uważa jednak, że [b]nie ma żadnych fundamentalnych przesłanek, by podwyżki cen w 2011r. były znaczące. [/b]
Z kolei przedstawiciele spółek–sprzedawców mówią o rosnących kosztach zakupu elektryczności i dodatkowych obowiązkach dotyczących nabycia większej ilości tzw. zielonej energii czyli ze źródeł odnawialnych i wytwarzanej w skojarzeniu. Zatem kilkuprocentowy wzrost cen w 2011 r. – w ich opinii – jest przesądzony.
Rzeczniczka Urzędu Agnieszka Głośniewska wyjaśnia, że ponieważ stosowane obecnie taryfy obowiązują do przełomu grudnia i stycznia, to by mogły być zastąpione nowymi, URE musi mieć czas na przeanalizowanie wniosków, stąd odpowiednio wcześnie wezwał spółki do ich złożenia.
W praktyce negocjacje Urzędu ze sprzedawcami energii trwają co najmniej kilka tygodni. Urząd Regulacji, który ma za zadanie równoważyć interesy firm i ich klientów, jednak stara się bronić tych ostatnich przed nieuzasadnionym wzrostem cen. Dlatego najczęściej jest tak, że spółki żądają znacznych podwyżek – nawet 10 i więcej proc., a URE zgadza się najwyżej na kilkuprocentowe. W tym roku sytuacja była podobna, ostatecznie energia zdrożała [b]tylko o ponad 5 proc. [/b]
[obrazek=http://grafik.rp.pl/grafika2/541451,557891,9.jpg]