Gazprom zwiększy tranzyt przez Polskę

Koncern chce zwiększyć tranzyt gazu przez Polskę do Niemiec, ale nie jest zainteresowany naszym rynkiem

Publikacja: 18.11.2011 01:57

Gazprom zwiększy tranzyt przez Polskę

Foto: ROL

Jak dowiedziała się „Rz", rosyjski Gazprom zamierza słać dodatkowe ilości gazu rurociągiem jamalskim do Niemiec, bo jest jedyną firmą, która złożyła zamówienie na wolne moce w tym rurociągu na najbliższe trzy lata. Gaz-System, który jest operatorem Jamału, potwierdza, że dostał tylko jedną ofertę, choć nie ujawnia nazwy firmy.

Jak ustaliliśmy, dwa dni temu operator przesłał spółce Gazprom Export, odpowiedzialnej w koncernie za sprzedaż gazu za granicą, warunki umowy. To sygnał, że przynajmniej w najbliższych latach rosyjski koncern nie chce ograniczać tranzytu swojego paliwa przez Polskę. Choć taka decyzja wydawała się naturalnym krokiem, po tym jak kilka dni temu Gazprom oficjalnie uruchomił rurociąg przez Bałtyk – Nord Stream (z Zatoki Fińskiej do wybrzeża?Niemiec).

Najwyraźniej rosyjska firma uznała, że warunki, czyli opłata za tranzyt gazu Jamałem, będą korzystne. Zgodnie z międzyrządową umową gazową (Polska – Rosja) spółka EuRoPol Gaz, do której należy polski odcinek gazociągu jamalskiego i która pobiera opłaty za jego wykorzystanie, ma mieć ograniczony zysk do 21 mln zł rocznie. Zatem nie może windować stawek za przesył.

Oferta Gazpromu tylko na tranzyt gazu ma też znaczenie dla PGNiG, bo oznacza, że rosyjski koncern nie zamierza zdobywać polskiego rynku i sprzedawać gazu bezpośrednio firmom.

Gaz-System, oferując wolne moce w Jamale, dawał możliwość zainteresowanym firmom wyboru miejsca, dokąd gaz rosyjski ma trafić – czy do granicy z Niemcami (w Malnov), czy też do rejonu Włocławka lub Poznania. Gdyby Gazprom złożył zamówienie na transport gazu do jednej z tych dwóch przepompowni na terenie naszego kraju, to by znaczyło, że chce sprzedać bezpośrednio polskim zakładom swoje paliwo. Zarząd PGNiG może odetchnąć z ulgą, bo nie byłby w stanie przebić oferty rosyjskiego producenta gazu, gdyby ten chciał wejść na nasz rynek.

Wolne moce w rurociągu jamalskim pojawiły się dlatego, że zrezygnowała z nich spółka Gas Trading, do której należy 4 proc. udziałów EuRoPol Gazu. I wydawało się, że będzie to okazja dla firm współpracujących z Gazpromem do wejścia na polski rynek. Tym bardziej że polski przemysł – zwłaszcza zakłady chemiczne – poszukuje możliwości zakupu tańszego gazu do produkcji.

Jeśli Gazporm Export podpisze umowę z Gaz-Systemem na dodatkowy transport gazu do Niemiec, będzie to oznaczać, że czasem trudno zastosować w praktyce unijne zasady ogólnego dostępu do infrastruktury. Jamał stał się ogólnodostępny na wniosek Komisji Europejskiej. Ale nadal – jak do tej pory – korzystać z niego będą tylko właściciele, czyli PGNiG i Gazprom. Obie firmy są głównymi udziałowcami EuRoPol Gazu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.lakoma@rp.pl

Jak dowiedziała się „Rz", rosyjski Gazprom zamierza słać dodatkowe ilości gazu rurociągiem jamalskim do Niemiec, bo jest jedyną firmą, która złożyła zamówienie na wolne moce w tym rurociągu na najbliższe trzy lata. Gaz-System, który jest operatorem Jamału, potwierdza, że dostał tylko jedną ofertę, choć nie ujawnia nazwy firmy.

Jak ustaliliśmy, dwa dni temu operator przesłał spółce Gazprom Export, odpowiedzialnej w koncernie za sprzedaż gazu za granicą, warunki umowy. To sygnał, że przynajmniej w najbliższych latach rosyjski koncern nie chce ograniczać tranzytu swojego paliwa przez Polskę. Choć taka decyzja wydawała się naturalnym krokiem, po tym jak kilka dni temu Gazprom oficjalnie uruchomił rurociąg przez Bałtyk – Nord Stream (z Zatoki Fińskiej do wybrzeża?Niemiec).

Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz