, zarządzanej przez firmę Bluenext. Oszuści wykorzystali system handlu emisjami ETS uruchomiony w Unii w 2005 r.: kupowali limity poza Francją nie płacąc VAT, a następnie sprzedawali je we Francji z podatkiem 19,6 proc.
Jeden z oskarżonych, David Illouz wyjaśnił w śledztwie sposób działania: rano kupował prawa do emisji spalin od firmy w Holandii za 200 tys. euro, a po południu sprzedawał je poprzez brokera Voltalia za 220 tys.
Firmę Nathanael oskarżono o zagarnięcie w ten sposób 43 mln euro. W innej sprawie rozpatrywanej w Paryżu suma ta wzrosła do 200 mln, a w Marsylii, gdzie najwyraźniej zaczął się ten proceder, zdefraudowano 400 mln euro.
Surowe wyroki
Główny oskarżony, Fabrice Sakoun, mieszkający w Izraelu, nieobecny na rozprawie, podobnie jak większość innych, otrzymał karę 5 lat więzienia i grzywnę miliona euro. Czwórka wspólników została skazana na kary od roku do 4 lat wiezienia i grzywny od 100 tys. do miliona euro.
Cala piątka musi ponadto zwrócić skarbowi państwa Francji 43 mln euro. Sąd orzekł też konfiskatę większości zidentyfikowanego majątku oskarżonych. Sakounowi zablokowano konta bankowe w Izraelu (choć z 23 mln euro wydał 7 mln na kupno hotelu w Tel Awiwie). Stéphane Alzraa, który dawał łapówki lyońskiemu komisarzowi Michelowi Neyret, straci jacht "26" i auto Aston Martin. Haroun Cohen przestanie być właścicielem 7 posesji w Paryżu i w regionie.
Skazani zapłacą po symbolicznym euro operatorowi rynku emisji Bluenext, bankowi CDC i firmie Voltalia oraz zwrócą koszty adwokatów tych firm, trzy razy po 15 tys. euro.