Rosjanie zgodzili się dać Chińczykom zniżkę po 1,5 dol. na baryłce. W zamian Chiny spłacą dług w wysokości 134 mln dol., który utworzył się, gdy płacili za rosyjską ropę według własnej ceny. Dziś warunki porozumienia z CNPC ma zatwierdzić rada dyrektorów Rosneft. Porozumienie będzie kosztowało koncern ok. 3 mld dol. wpływów mniej - dowiedział się "Kommersant".
Zgodnie z podpisanym w lutym 2009 r. kontraktem, CNPC powinna zapłacić rosyjskim firmom ponad 555 mln dol. za 1,25 mln t ropy dostarczonej w styczniu 2011 r. Jednak Chińczycy samowolnie zmniejszyli kwotę o 8 proc. Chodziło o taryfy przesyłu ropy przez rosyjskie terytorium. W kontrakcie zapisano jedną taryfę na cały rurociąg, chińska strona uważa, że przesył aż do punktu, gdzie rura rozwidla się w kierunku Chin, kosztuje mniej. I liczyła to po swojemu.
Rosjanie grozili zerwaniem kontraktu i pozwaniem Chińczyków przed międzynarodowy arbitraż. Jednak w tym samym czasie budowa rurociągu była finansowana częściowo z chińskiego kredytu. Na poczet budowy rurociągu i rocznych dostaw na poziomie 15 mln t Rosnieft dostała od Banku Rozwoju Chin 15 mld dol., a Transnieft — 10 mld dol.
Do tego jedynym klientem budowanego rurociągu miał być CNPC. Dlatego Rosjanie w końcu przyjęli chińskie warunki i obniżyli cenę swoje paliwa. Rocznie wpływy Rosneft zmniejszą się o ok. 3 mld dol.
Chińska nitka rurociągu Wschodnia Syberia-Pacyfik zaczyna się w Skorowodino i biegnie do chińskiego Daqing. W sumie ponad 1000 km, ale na terenie Rosji tylko 96 km. Pompowanie rozpoczęło się w grudniu 2009 r. i potrwa 20 lat.