– Polska nie chce żadnych zobowiązujących unijnych celów redukcji emisji CO2 po 2020 roku, zanim nie skończą się negocjacje światowe. A to nastąpi nie wcześniej niż w 2015 roku – powiedział wczoraj w Brukseli minister środowiska Marcin Korolec.
Dziś minister będzie brał udział w posiedzeniu Rady Unii Europejskiej, która w planach ma przyjęcie tzw. mapy drogowej dla gospodarki niskowęglowej. Jej ostatecznym celem jest 80-procentowa redukcja emisji dwutlenku węgla do 2050 roku.
Polska zapowiada weto. Już raz blokowała brukselską inicjatywę w czerwcu ubiegłego roku.
– Nie wpisywalibyśmy tego punktu do dyskusji na posiedzeniu Rady Ministrów Środowiska, gdybyśmy nie wierzyli w porozumienie – powiedział wczoraj nieoficjalnie wysoki rangą duński dyplomata.
To właśnie Dania, kraj najbardziej oddany sprawie walki ze zmianami klimatycznymi, kieruje w tym półroczu Unią Europejską. I postanowiła przekonać Polskę do niezobowiązującego na razie planu obniżenia emisji CO2 kolejno o 40 proc. w 2030 roku, 60 proc. w 2040 roku i 80 proc. w 2050 roku.