Nie oznacza to jednak, że Bruksela nie interesuje się poszukiwaniem gazu łupkowego w Polsce. To działalność, która w wielu krajach wywołuje kontrowersje – Francja i Bułgaria jej zakazały, a Niemcy zawiesiły do czasu wyjaśnienia wątpliwości.
Niektórzy politycy w Parlamencie Europejskim (z grupy socjalistycznej i Zielonych) żądają, żeby Komisja Europejska uważnie przyjrzała się inwestycjom w tej dziedzinie. Chodzi przede wszystkim o proces szczelinowania hydraulicznego, który – zdaniem niektórych ekspertów – może mieć negatywne skutki dla środowiska naturalnego.
Komisja Europejska w oficjalnych wypowiedziach podkreśla, że sam proces szczelinowania nie jest nowy, ale nigdy nie był stosowany na taką skalę i dlatego zamierza dokładnie badać efekty tej technologii. W Brukseli zamówiono trzy raporty, każdy dla innej dyrekcji generalnej w KE. Pierwszy dla dyrekcji ds. energii, drugi dla dyrekcji ds. środowiska, a trzeci dla dyrekcji ds. zmiany klimatycznej.
Pierwszy został już opracowany, jego autorzy nie zalecają na razie żadnych zmian prawnych. W analizie przygotowanej przez brukselską firmę Philipe and Partner stwierdzono, że nie ma żadnej luki w unijnej legislacji. Wszystkie aspekty obecnego etapu poszukiwania gazu są w odpowiedni sposób uregulowane. Ocena może się jednak zmienić wraz z zaawansowaniem prac poszukiwawczych czy przejściem do etapu wydobycia.
Pozostałe dwa raporty zamówione przez KE mają być gotowe do połowy roku. Równolegle w Parlamencie Europejskim przygotowywany jest też raport poselski. Jego autorem jest Bogusław Sonik, eurodeputowany PO. Ten dokument nie będzie miał charakteru legislacyjnego, ale KE będzie mogła go wykorzystywać jako argument za nowymi przepisami przeciw nim.