Jednym z celów strategicznych, jaki chce w tym roku zrealizować Grażyna Piotrowska-Oliwa, która od poniedziałku objęła stanowisko prezesa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, są inwestycje w sektor wydobywczy i poszukiwawczy. Grupa będzie wykładać pieniądze nie tylko na złoża konwencjonalne ropy i gazu, ale i na te znajdujące się w łupkach. Do końca kwietnia ma być wypracowane porozumienie pomiędzy PGNiG a PGE, Tauronem i KGHM w sprawie współpracy na obszarze koncesji Wejherowo, jednej z najbardziej perspektywicznych licencji posiadanych przez grupę. – Chcemy mieć tam partnerów, aby ograniczyć ryzyko inwestycyjne oraz pozyskać dodatkowe finansowanie – twierdzi Piotrowska-Oliwa.
Dziś Państwowy Instytut Geologiczny opublikuje raport na temat szacunkowych zasobów gazu łupkowego w Polsce. Z informacji „Rz" wynika, że są one określone na poziomie około 1 bln m3, co przy obecnym zużyciu może nam wystarczyć na około 70 lat.
Prezes PGNiG chce też przygotować grupę do liberalizacji rynku gazu w Polsce. – Wiemy, że na tym procesie można dużo stracić, ale i zyskać. Nasza polityka będzie polegać nie na potyczkach z regulatorem, ale na przygotowaniu firmy do walki o klienta – uważa Piotrowska-Oliwa. Informuje, że do spółki wpłynęły uwagi dotyczące projektu liberalizacji od 32 podmiotów. Ich analizy trwają.
Trzecim celem, który zamierza realizować, ale o którym nie chce za dużo mówić, jest obniżka kosztów zakupu gazu. Chodzi tu zwłaszcza o postępowanie arbitrażowe prowadzone przeciwko Gazpromowi przed trybunałem w Sztokholmie, gdzie PGNiG domaga się zmian warunków cenowych w długoterminowym kontrakcie zawartym z Rosjanami.
W ubiegłym roku grupa PGNiG wypracowała 23 mld zł przychodów, o 8 proc. więcej niż w 2010 r. Wzrosły jej wpływy zarówno ze sprzedaży gazu, jak i ropy. Znacznie zwiększyły też koszty. Na wynikach negatywnie odbiły się zwłaszcza koszty zakupu gazu. Wzrosły one aż o 21 proc. (do 13,4 mld zł). – Zwyżka kosztów zakupu gazu to z jednej strony efekt wzrostu wolumenu importu, a z drugiej wysokich cen produktów ropopochodnych – twierdzi Sławomir Hinc, wiceprezes PGNiG. W efekcie grupa zanotowała 1,6 mld zł czystego zarobku (spadł o 34 proc.).