Tuż po uwolnieniu cen gazu dla firm, które planowane jest z początkiem przyszłego roku, szykuje się rewolucja w branży. Firmy, które do tej pory sprzedawały jedynie energię elektryczną, już przygotowują oferty, które pozwolą przedsiębiorstwom płacić jeden rachunek za prąd i gaz. Zapowiada się ostra walka o klientów między spółkami energetycznymi a Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.
Nad ofertą łączącą sprzedaż prądu i gazu pracuje m.in. Amber Energia. Firma szacuje, że o ile w przypadku zmiany sprzedawcy prądu przedsiębiorstwa mogą zaoszczędzić nawet 15 proc. rocznie, o tyle w dostawach gazu będzie to maksymalnie 10 proc.
– Łączenie ofert jest już powszechnie stosowane w innych krajach Europy. Program uwolnienia gazu nie tylko usprawni proces zmiany sprzedawcy, ale przede wszystkim umożliwi takim spółkom jak nasza dostęp do gazu w Polsce w cenie konkurencyjnej w stosunku do monopolisty – przekonuje Przemysław Pięta, prezes Amber Energia. Dodaje, że na razie problemem jest dostęp do taniego gazu. – Można go już teraz kupić na rynku EEX (europejska giełda energii) w Niemczech i oferować klientom biznesowym po cenie konkurencyjnej w stosunku do PGNiG, ale istnieją realne ograniczenia transgranicznych mocy przesyłowych – zaznacza Pięta.
Sprzedażą gazu są też zainteresowane większe spółki energetyczne, w tym Tauron.
W powodzenie ofert łączonych wierzy Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. – Mogą się na nie skusić zwłaszcza te firmy, które zużywają duże ilości prądu i gazu. Z punktu widzenia odbiorcy lepiej mieć jednego solidnego kontrahenta niż kilku. Ostateczne powodzenie łączonych ofert będzie jednak zależeć od ich atrakcyjności – przekonuje.