Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, czy nastąpi to przez wniesienie aportem, czy przez przeprowadzenie drugiej emisji akcji na GPW. Pierwsza skończyła się w połowie lipca, a dzień notowań wyznaczono na początek sierpnia. Przedstawiciele Exola już rozmawiają z potencjalnymi odbiorcami chemikaliów na naszym rynku.
Właściciel grupy PCC nie chce szacować, jakie wyniki będzie osiągać ta gałąź biznesu jego spółki w kraju. W USA roczne przychody spółki zależnej to ok. 30 mln dol., a czysty zarobek – ok. 1,5 mln dol. – Problem z obliczeniem, ile moglibyśmy zarobić, wchodząc w ten biznes w Polsce, jest taki, że liberalizacja cen gazu postępuje wolno – skarży się Waldemar Preussner.
30 mln dol. obrotów ma firma zależna PCC produkująca chemikalia do wydobycia łupków
Jego zdaniem w USA tylko dlatego nastąpił boom na gaz łupkowy, że nie było podobnych jak w Polsce ograniczeń. Cena gazu spadła wtedy o ok. 70 proc. To nakręciło dalsze inwestycje w chemii i w całym przemyśle. – W Polsce wydobycie gazu łupkowego też może doprowadzić do boomu w całej gospodarce. Jedyną barierą jest otworzenie rynku gazu – zaznacza.
Tymczasem w czwartek zimny prysznic na marzących o gazowym eldorado w Polsce wylała amerykańska rządowa służba geologiczna US Geological Survey, według szacunków której podstawowa zasobność krajowych złóż to niespełna 38,1 mld m sześc. gazu. To zaspokaja nasz popyt na 2,5 roku. Według polskich służb geologicznych szacowane zasoby wynoszą od 346 do 768 mld m sześc.