Ale dowiedział się o nich "Kommersant". Gazeta pisze, że w spotkaniu uczestniczył pupil prezydenta, były wicepremier, a teraz prezes Rosneft Igor Sieczin, prezes BP Robert Dudley oraz szef rady nadzorczej brytyjsko-amerykańskiego koncernu Carl-Henrik Swanberg. Taki skład jest jawnym policzkiem dla rządu Dmitrija Miedwiediewa. Odpowiadający za sektor paliwowo-energetyczny kraju wicepremier Arkadij Dworkowicz nie został na Kreml zaproszony. Dworkowicz opowiada się za prywatyzacją Rosneft, czego przeciwnikiem jest Sieczin.
Plan BP jest następujący: wymiana 50 proc. posiadanych akcji TNK-BP na 10-15 mld dol. plus 12,5 proc. akcji Rosneft. Dzięki temu BP upiecze dwie pieczenie - pozbędzie się i zarobi na akcjach swojego rosyjskiego koncernu, w którym jest od lat skonfliktowana z rosyjskim udziałowcami (spółka AAR oligarchów). To Rosjanie doprowadzili do fiaska aliansu z Rosneft w styczniu 2011 r.
Po drugie wejdzie w struktury Rosneft, dzięki czemu zyska dostęp do bogatych złóż. Gotówka przyda się natomiast na spłaty kolejnych odszkodowań ofiar katastrofy w zatoce Meksykańskiej z 2010 r. (pożar, zatonięcie i wyciek ropy z platformy wiertniczej Deep Horizont).
Rosneft zyskałaby partnera z ogromnym doświadczeniem i technologiami wierceń podmorskich. Rosjanie mają o tym nikłe pojęcie, a muszą rozpocząć inwestycje na morzach Oceanu Lodowatego.