To oznacza, że pogłębia się stagnacja w branży. Od stycznia do końca października 2012 r. zapotrzebowanie na energię obniżyło się w porównaniu z tym samym okresem 2011 r. już prawie o 0,3 proc.
Ostatni raz ze spadkami popytu na elektryczność mieliśmy do czynienia podczas pierwszego uderzenia kryzysu w Europie i na świecie, w 2009 r. Tegoroczny październik dla firm energetycznych i ciepłowniczych jest dość niepomyślny ze względu na dość umiarkowane temperatury.
Stagnacja w energetyce uderza najbardziej w elektrownie wykorzystujące węgiel kamienny. W październiku wyprodukowały one aż 6,17 proc. mniej energii niż przed rokiem. W mniejszym stopniu, bo o niecałe 2 proc., spadła produkcja energii z węgla brunatnego.
Od stycznia do października 2012 r. bardziej eksploatowano jednostki spalające węgiel brunatny, które mają niższe koszty działalności. W efekcie z węgla brunatnego w ciągu 10 miesięcy 2012 r. wytworzono niemal o 5 proc. więcej energii niż przed rokiem, a w elektrowniach opartych o węgiel kamienny produkcja spadła w sumie o 7,4 proc.
Dane te są zgodne z przewidywaniami analityków. Oczekują oni, że w kolejnych kwartałach, ze względu na spowolnienie w otoczeniu makroekonomicznym, krajowa energetyka może pogrążyć się w stagnacji.