Firma wczoraj przedstawiła swój raport na konferencji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Jaworze. Jak mówi „Rz" Wiesław Witek, właściciel WES, możliwość startu wydobycia za 2–3 lata to mrzonka.
– Realnie to lata 2020–2025, wtedy można dojść do wielkości 5–6 mld m sześc. w skali roku, a pierwsze wydobycie na większą skalę to najwcześniej 2018 r. – stwierdził Witek.
Dodał, że z szacunkami dotyczącymi wielkości złóż trzeba być bardzo ostrożnym, zwłaszcza że firmy mające w naszym kraju koncesje poszukiwawcze wykonały dopiero niespełna 40 otworów, a potrzeba przynajmniej 100–150. – Niemniej po pierwszych badaniach wiadomo, że gaz mamy i jego wydobycie będzie możliwe – ocenia Witek.
Czy Polska będzie mogła być niezależna gazowo? – W perspektywie 2030 r. na pewno nie. Pytanie jednak, czy jest nam to potrzebne, bo dywersyfikacja źródeł dostaw jest jednak konieczna. A poza tym cały czas mamy węgiel i gaz konwencjonalny, więc naprawdę nie trzeba się spieszyć – przekonuje Witek.
Firmy szukające paliwa czekają na decyzje rządu, w tym ws. podatku od węglowodorów. Zwłaszcza że gdy otrzymają już koncesje wydobywcze, w grę wchodzą niemałe inwestycje. – My oceniamy je wstępnie na ok. 30 mld zł – mówi Witek.