- Inwestycja JSW w Opolu to tylko jedna z możliwości, ale na razie żadne rozmowy na ten temat nie są prowadzone - powiedział "Rz" Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo i energetykę.
- Nikt nam takiej propozycji nie złożył - zapewnia w rozmowie z "Rz" Jarosław Zagórowski, prezes JSW. Przyznaje, że w resorcie prowadzone były rozmowy dotyczące sytuacji w energetyce węglowej.
- Chodzi o to, że nałożyło się na siebie w jednym czasie zbyt dużo wstrzymanych projektów, bo oprócz PGE to także Ostrołęka czy Rybnik. A takie decyzje odbiją się przecież na rynku węgla kamiennego - tłumaczy szef JSW. I dodaje, że JSW skupia się na swoich inwestycjach energetycznych w grupie (chodzi m.in. o blok 75 MW przy Elektrociepłowni Zofiówka budowany za ponad 600 mln zł), ale jej głównym zadaniem jest rozwój produkcji węgla koksowego i koksu. Jednak państwowy właściciel kontrolujący JSW chętnie patrzy w jej kierunku przy różnych okazjach (m.in. rozważano by spółka kupiła Katowicki Holding Węglowy), bo na kontach Jastrzębia w ubiegłym roku było prawie 2 mld zł gotówki (mimo iż z IPO w 2011 r. wszystkie środki trafiły do budżetu państwa).
Tomczykiewicz przyznaje, że możliwe byłoby też stworzenie konsorcjum kilku firm do zainwestowania w Opolu.
- Są takie deklaracje także ze strony resortu skarbu. A my stoimy na stanowisku, że ta inwestycja musi zostać zrealizowana, bo grożą nam niedobory energii. Opole jest bardzo ważne i dlatego trzeba szybko znaleźć dobry sposób, bo obecny kontrakt jest atrakcyjny cenowo, a nowy przetarg mógłby sprawić, że budowa bloków w Opolu będzie droższa, a więc będzie jeszcze trudniej - tłumaczy wiceminister. - Rozumiem, że PGE stawia bardziej na węgiel brunatny, bo ma tam wyższe marże, ale te na węglu kamiennym nadal przecież są - dodaje.