Z aktualnej wersji rządowego sprawozdania o bezpieczeństwie dostaw energii elektrycznej  wynika, że prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Henryk Majchrzak wcale nie przesadził, ostrzegając w ostatnich miesiącach przed poważnym zagrożeniem, które może nastąpić w Polsce w latach 2016–2017. Choć zapotrzebowanie na energię elektryczną w ciągu ostatnich lat jest w Polsce dość stabilne, to w miesiącach letnich gwałtownie rośnie w godzinach szczytu. Jak wyjaśnia Ministerstwo Gospodarki, to efekt coraz powszechniejszego użycia klimatyzatorów. W 2012 r. szczytowe zapotrzebowanie na moc wyniosło 21,2 GW i było o 25 proc. większe niż dziesięć lat wcześniej.

Tymczasem nowych mocy przybywa bardzo powoli. Majątek krajowych elektrowni jest mocno zużyty – ponad 60 proc. mocy zainstalowanych jest w jednostkach mających ponad 30 lat. Tylko niecałe 20 proc. bloków wytwórczych pracuje krócej niż 20 lat. Tymczasem najstarsze, wyeksploatowane bloki do produkcji energii trzeba wycofać z użytku. Ze sprawozdania MG wynika, że tempo wyłączania tych starych mocy będzie najszybsze w latach 2014–2017. W tym okresie Polska musi odstawić ok. 4,4 GW. Dla porównania: cała moc w systemie wynosi około 37 GW.

Obecnie w Polsce toczą się intensywne dyskusje o wielkich projektach inwestycyjnych, jak np. ten w Elektrowni Opole (dwa bloki o łącznej mocy 1,8 GW) czy w Jaworznie. Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki zwracają jednak uwagę, że w ciągu najbliższych dwóch lat w kraju nie zostanie oddana do użytku ani jedna duża elektrownia. Dopiero w drugiej połowie 2015 r. możliwe będzie uruchomienie dwóch bloków gazowych: w Stalowej Woli, o mocy 450 MW, oraz we Włocławku, o mocy 460 MW.

Podsumowując tempo budowy nowych elektrowni i perspektywy wyłączania tych starych, resort prognozuje, że w 2015 r. niedobór mocy wyniesie ok. 95 MW, w 2016 roku – 800 MW, a rok później ok. 1100 MW. W szczycie letnim za trzy lata niedobór wyniesie ok. 520 MW, w rok później – 680 MW.

Licząc się z ryzykiem blackoutów, PSE przygotowuje działania interwencyjne. Oprócz importu energii pod uwagę brane jest np. uruchamianie tak zwanych rezerw interwencyjnych, które zamawiane będą u firm energetycznych.